Joanna Karolak w Hospicjum św. Łazarza zobaczyła niesamowitą dobroć ludzi, którzy pacjentom u kresu życia dają siebie.
Z tym miejscem związała się kilkanaście lat temu dzięki znajomemu, który opowiedział jej o Polach Nadziei (dobroczynnej akcji dedykowanej Towarzystwu Przyjaciół Chorych Hospicjum św. Łazarza) i zachęcił, by została kwestującą wolontariuszką. Współpraca z hospicjum stała się jeszcze bliższa, gdy trafił tam jej dziadek. Lekarze ze szpitala nie potrafili mu już pomóc. Cierpiał tak bardzo, że krzyczał z bólu. – Tam lekarz od razu wiedział, jak temu zaradzić, a ja szybko przekonałam się, jak bardzo to miejsce jest ważne i niezwykłe – opowiada J. Karolak. Jej dziadek wcześniej był pacjentem wielu szpitali i zdarzało się, że traktowano go niczym przedmiot – nikogo nie interesowało, co czuje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.