– Naszą intencją jest zabranie Jana Pawła II z przestrzeni politycznych rozgrywek – podkreślają organizatorzy wydarzenia w 18. rocznicę śmierci polskiego papieża.
Po odejściu Jana Pawła II przez Kraków przeszły dwa marsze. Pierwszy, zwołany spontanicznie przez studentów 4 kwietnia, liczył 100 tys. osób. W czasach, gdy nie istniały jeszcze portale społecznościowe, to imponujący wynik. Młodzi zwoływali się esemesami, w kościołach odczytywano komunikaty, w zapowiedzi wydarzenia zaangażowały się również media. Studenci i mieszkańcy Krakowa przeszli wówczas w milczeniu przez Rynek Główny, Trakt Królewski, okolice Wawelu, aż do papieskiego głazu na krakowskich Błoniach. Co ich motywowało? „Chodzi o to, by uczcić pamięć naszego papieża, ale także o to, by nie pozostawać samemu w tym osieroceniu po jego odejściu” – tłumaczyli. Byli i tacy, którzy deklarowali, że nie są ludźmi wierzącymi. Jak ówczesny student filozofii Filip, który przyłączył się do marszu, bo nie wiedział, czym wypełnić pustkę po śmierci Jana Pawła II. „Nigdy nie był dla mnie kimś ważnym. Zrozumiałem, że tak mi się tylko wydawało. Mam do siebie żal, że nie wykorzystałem szansy wsłuchiwania się w niego, gdy jeszcze był wśród nas” – tłumaczył wówczas dziennikarzom.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.