W Gmachu Głównym Muzeum Narodowego można już oglądać wystawę "Nowosielski. W setną rocznicę urodzin". Rok 2023 został ogłoszony przez Sejm RP Rokiem Jerzego Nowosielskiego.
W przestrzeni Galerii Sztuki Polskiej XX i XXI wieku zaprezentowano 26 obrazów i rysunków malarza znajdujących się w zbiorach MNK. "Wystawa przedstawia trzy wątki twórczości Nowosielskiego: pejzaż, ciało i abstrakcję. Pejzaże mistrza przywodzą na myśl ujęcia filmowe, a ich kompozycja w znacznej mierze opiera się na zestawieniu płaskich i geometrycznych form. W tym wyborze prac możemy oglądać krajobrazy miejskie i wiejskie, przedstawione z różnych perspektyw - czasami frontalnie, są też ujęcia z lotu ptaka" - wylicza Anna Budzałek, kuratorka wystawy. "Drugi temat to ciało, które nie jest tu jednak obiektem estetycznej kontemplacji, ale staje się niemal geometryczną formą, pozbawioną swej cielesności - jest uproszczone, zrytmizowane i anonimowe. Artysta, głęboko zanurzony w duchowości, dążył do ukazania ciała uświęconego, wyabstrahowanego z ziemskiej rzeczywistości. Trzeci wątek wystaw- abstrakcja w twórczości tego malarza odnosi się przede wszystkim do bytu najwyższego, do transcendencji, której emanację należy światło, także światło wiedzy i olśnienie" - wyjaśnia kuratorka.
Pokazano m.in. obrazy: "Wschód Słońca", "Pływaczka”, "Kobieta w cieniu", "Villa de Misteri", "Plaża", "Wieś w górach" i "Krajobraz miejski".
Gdy Jerzy Nowosielski zmarł 21stycznia 2011 r., jego dzieło było już od dawna skończone. Ciężka choroba spowodowała, że ostatni obraz namalował w 1999 r. Wielu spośród kilkuset tysięcy krakowian zapewne nie wiedziało, że tuż obok nich mieszkał i tworzył jeden z największych malarzy religijnych świata.
Urodził się 7 stycznia 1923 r. w Krakowie. Ojciec był greckokatolickim Łemkiem z pochodzenia, więc mały Jurek stykał się od początku ze światem ikony. Jej głębsze zrozumienie nadeszło po obejrzeniu w czasie wojny w lwowskim Muzeum Ukraińskim wystawy ikon. "Wrażenie było tak silne, że tego spotkania z nimi nigdy nie zapomnę. Patrząc, odczuwałem po prostu ból fizyczny, kręciło mi się w głowie, brakowało tchu w piersiach, nogi odmawiały posłuszeństwa, nie byłem w stanie przejść z jednej sali do drugiej… Wszystko to, co później w ciągu życia realizowałem w malarstwie, było - choćby nawet pozornie stanowiło odejście - określone tym pierwszym zetknięciem w lwowskim muzeum" - wspominał po latach.
Już w czasie wojny zaczął studiować malarstwo. Przez 30 lat, od 1962 r. poczynając, był profesorem krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. "Był przede wszystkim człowiekiem wiary. Zależało mu, by to było czytelne w jego malarstwie. Chciał uzewnętrznić przeżycie religijne, oczywiście dbając o jego jakość malarską. To połączenie intelektu i wiary, myślenia o tym, co ponadczasowe, jest istotą jego sztuki i wyznacza mu niezwykle wysokie miejsce, nie tylko w sztuce polskiej" - wspominał go dla nas prof. Stanisław Rodziński, malarz, były rektor krakowskiej ASP.
Sakralność malarstwa Nowosielskiego przejawiała się nie tylko w ikonach, ale także w obrazach abstrakcyjnych, pejzażach, a nawet aktach kobiecych. Krystyna Czerni nie wahała się stwierdzić, iż jest on "spadkobiercą sztuki wielkich wizjonerów, reżyserów przestrzeni i architektów religijnej wyobraźni". Był również myślicielem religijnym, bliskim chrześcijaństwu wschodniemu.
Wystawę można oglądać do 15 października w Gmachu Głównym MNK (al. 3 Maja 1).
Dla prof. Nowosielskiego każdy obraz był ikoną. Grzegorz Kozakiewicz