W Krakowie odbyły się 11 lipca obchody 80. rocznicy tzw. krwawej niedzieli, w trakcie której nacjonaliści ukraińscy zaatakowali na Wołyniu 100 miejscowości zamieszkiwanych przez Polaków i dokonali masowych mordów.
Dzień 11 lipca 1943 r. był apogeum ludobójstwa dokonanego w latach II wojny światowej na Polakach przez OUN-UPA na terenie okupowanych województw południowo-wschodnich II Rzeczypospolitej. Szacunkowe straty polskiej ludności cywilnej wyniosły od 60 do ponad 100 tys. zabitych. Kilkaset tysięcy musiało uciekać z domów w obawie przed utratą życia.
Za dusze pomordowanych modlono się wpierw w kościele pw. Zmartwychwstania Pańskiego na cmentarzu Rakowickim, a potem przy znajdującym się na tej samej nekropolii pomniku upamiętniającym ofiary zbrodni. Oddano hołd pamięci zarówno ofiar, jak i m.in. żołnierzy Armii Krajowej, Batalionów Chłopskich i lokalnych grup samoobrony - tych, którzy bronili rodaków przed atakami nacjonalistów. Wspomniano także Ukraińców, Czechów i Węgrów, którzy z narażeniem życia starali się ratować polskich sąsiadów. Modlitwę prowadził o. Jerzy Pająk, kapucyn.
- "Nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary". Słowa te, stanowiące inskrypcję na pomniku, przed którym się gromadzimy, najsilniej oddają to, co chcemy dziś, w rocznicę "krwawej niedzieli", wyrazić. Ta nasza pamięć nie może nikogo dziwić, bo ona jest dla nas wszystkich zobowiązaniem. Pamięć utrzymuje nas przy życiu, łagodzi ból i prowadzi do prawdy, której tak bardzo potrzebujemy. Wiemy bowiem, że tylko na fundamencie prawdy możemy budować wspólną przyszłość, że prawda oczyszcza z niesprawiedliwości, że wierność prawdzie daje podwaliny pod kształtowanie dobrych i uczciwych relacji pomiędzy narodami - mówił wojewoda małopolski Łukasz Kmita. - Oddajemy dziś hołd pomordowanym, niejednokrotnie w straszny sposób. Oddajemy hołd ich niezawinionej śmierci. Oni zginęli, bo byli Polakami. Oddajemy hołd krzykowi, z którym ginęli. Oddajemy hołd wsiom, które zniknęły z powierzchni ziemi. Oddajemy hołd przejmującej ciszy, która po nich została. Mord jest mordem. Nie można o tym zapominać. Trzeba nazwać rzeczy po imieniu - dodał wojewoda.
Głos zabrał również prof. Filip Musiał, dyrektor oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie. - Zbrodnia wołyńska wypełnia definicję ludobójstwa, a więc działania, które jest wymierzone w naród, wspólnotę etniczną lub religijną w celu jej wyniszczenia. Z tym mieliśmy do czynienia na przedwojennych polskich Kresach. Zginęło ponad 100 tys. naszych rodaków, mordowanych często w sposób niezwykle brutalny. Z ok. 2500 zaatakowanych polskich wsi 1500 zniknęło z powierzchni ziemi. Dopominamy się o pamięć o ofiarach zbrodni wołyńskiej, mając przekonanie, że Rzeczpospolita musi pamiętać nie tylko o zamordowanych, ale musi także zbrodnię nazywać zbrodnią, a zbrodniarzy zbrodniarzami - powiedział prof. Musiał. - Tylko prawda o zbrodni wołyńskiej może stać się trwałym fundamentem współpracy i wspólnoty między naszymi narodami. Mamy przekonanie, że po zakończeniu wojny wywołanej agresją Rosji na niepodległą Ukrainę będzie nam dane wrócić po swoich. Będzie nam dane dokonać ekshumacji, bo nie tylko o pamięć się dopominamy, ale także o godny pochówek ofiar - dodał dyrektor oddziału IPN.
W uroczystościach wziął udział także konsul generalny Ukrainy w Krakowie Wiaczesław Wojnarows’kyj.