- Trzeba nam się dziś uczyć Kościoła, w którym Pan jest obecny na różne sposoby i nie zawsze tak, jak to sobie wyobrażamy i do czego się przyzwyczailiśmy - mówił bp Damian Muskus OFM do pielgrzymów wyruszających na Jasną Górę z podkrakowskiej Skawiny.
Wspólnota VI Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej nie rozpoczyna swojej wędrówki na Jasną Górę na Wawelu, ale w kościele Miłosierdzia Bożego w Skawinie. Pielgrzymują w niej dwie grupy ze Skawiny i po jednej z Krzeszowic i Czernichowa. Hasłem tegorocznej Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej na Jasną Górę są słowa: "Wierzę w Kościół Chrystusowy".
Mszę św. na rozpoczęcie pielgrzymki odprawił bp Muskus. W homilii, nawiązując do Ewangelii o przemienieniu Jezusa na górze Tabor, przekonywał, że "Bóg lubi zaskakiwać człowieka" i wymyka się ludzkim wyobrażeniom i oczekiwaniom. - Jako Jego uczniowie jesteśmy powołani do nieustannego bycia w drodze, a każda droga oznacza zmianę, wyjście ze strefy przyzwyczajeń i bezpieczeństwa, i pójście w nieznane. To nie jest droga lęku i wygnania, ale pielgrzymka ufności i nadziei, bo wraz z nami idzie On sam - mówił.
Przyznał jednocześnie, że trudno zrozumieć, dlaczego tak wielu ochrzczonych broni się przed wejściem na drogę przemiany. - Dlaczego, pomimo Bożego piękna i Jego miłości, pomimo zmartwychwstania Zbawiciela i tak wielu dowodów na to, że jest z nami, wciąż zdarzają się upadki, złe słowa i czyny, antyewangeliczne postawy Jego uczniów? - zastanawiał się kaznodzieja. Jego zdaniem, odpowiedź przynoszą losy trzech apostołów, którzy byli świadkami Jezusowej przemiany i, choć zawiedli w godzinach Jego męki i śmierci, stanęli u źródeł rodzącego się Kościoła i osiągnęli świętość.
- Nie oczekujcie więc spektakularnych efektów waszej wędrówki, patrzcie z realizmem i empatią na siebie i na innych członków wspólnoty. Każdy z nas ma swoje tempo dojrzewania, swoją drogę świętości, swoje doświadczenia spotkań z Panem. Może wrócimy z Jasnej Góry odmienieni, a może nic w naszym życiu się nie zmieni. Czy to znaczy, że niektórzy wybierają się w drogę na próżno? - pytał bp Muskus. - Bóg chce, byśmy zbierali różne doświadczenia, chce mówić do nas na różne sposoby. Takiego Kościoła trzeba nam się dziś uczyć - zaznaczył.
Jak wyjaśniał, jest to Kościół, w którym "Pan jest obecny nie zawsze tak, jak to sobie wyobrażamy i do czego się przyzwyczailiśmy". - To Kościół, w którym są ludzie borykający się ze słabościami, ale zarazem świadczący o tym, że nie ma takiego upadku, z którego Chrystus nie podniesie człowieka, takiej niewoli, z której nie wyprowadzi nas ku wolności, takiego grzechu, którego nie uniósłby na krzyżu - dodał.
Podkreślił także, że ludzka przemiana nie polega na "usilnych staraniach, by żyć lepiej, ale na tym, by te starania złożyć w ręce Pana, by On je przemienił, by wydobył z nas dobro, piękno i zdolność do wielkich rzeczy". - Na wiele kuszących przepisów na szczęście natkniemy się w życiu. Wiele razy pobłądzimy w drodze albo ustaniemy w niej osłabieni. "Jego słuchajcie!" - mówi Najwyższy. Dla uczniów Jezusa nie ma innej drogi niż ta, którą On sam przeszedł, którą On sam jest. I nie ma innej drogi dla Kościoła - wyjaśniał.
Przypomniał także wskazówkę Jezusa, który zabronił uczniom opowiadać o wydarzeniach z góry Tabor do czasu swojego zmartwychwstania. - Wielomówstwo, nawet o rzeczach ważnych, świętych, to nie jest jeszcze świadectwo. Niech przemawia bardziej wasze życie niż słowa. Niech przemiana dotyka nie słów, choćby najbardziej wzniosłych, ale czynów, pragnień, całego waszego życia - życzył pątnikom.
Na koniec podkreślił, że pielgrzymi spotkają różnych ludzi: wierzących i obojętnych, rozumiejących trud pielgrzymowania i zaskoczonych nim. - Dla nich wszystkich bądźcie przede wszystkim świadkami tęsknoty do pięknego życia, pięknego Kościoła, pięknej miłości - zachęcał.
Krakowscy pielgrzymi dotrą na Jasną Górę 11 sierpnia.