W krakowskiej Galerii 26 można od dzisiaj oglądać wystawę prezentującą życie i twórczość Wandy Kosseckiej (1887-1955), malarki i projektantki tkanin zwanych kilimami, związanej m.in. z Zakopanem i Czorsztynem.
Pochodząca polskiej ziemiańskiej rodziny z Podola, która zgromadziła dużą kolekcję dzieł sztuki i pamiątek, nie mogąc wrócić do rodzinnej Korytnej, która została za sowieckim kordonem, mieszkała wpierw Zakopanem, potem krótko w Warszawie, by w latach 30. XX w. osiąść ostatecznie w Czorsztynie, gdzie mieszkała i działała aż do śmierci. W Zakopanem założyła w 1920 r. wraz z Janem Tarnowskim pracownię kilimów Tarkos, potem zaś, w Czorsztynie, Warsztaty Spiskie. Jej kilimy, barwne tkaniny wykonywane wątkami wełnianymi na wełnianej osnowie, szczególnie te z motywami roślinnymi, nawiązywały do tradycji kilimów podolskich z XVIII wieku.
- Była kobietą niezwykłą. Nasza wystawa nosi wprawdzie tytuł "Poezja w kilimy zaklęta", będący parafrazą skierowanych do twórczyni słów poety Romana Brandstaettera, lecz pokazujemy także inne dzieła sztuki, fotografie i dokumenty składające się na "opowieść o Wandzie Kossecckiej z Korytnej na Podolu", jak zaznaczono w podtytule ekspozycji - mówi Michał Pikul, właściciel Galerii 26. - Wystawę urządziliśmy wraz z rodziną artystki, u której szczęśliwie zachowało się wiele przedmiotów związanych z W. Kossecką - dodaje M. Pikul.
Projektowane przez Wandę Kossecką kilimy o motywach roślinnych nawiązują do tradycji słynnych kilimów podolskich z XVIII wieku. Grzegorz KozakiewiczPrócz kilimów pokazano także m.in. liczne fotografie z Korytnej i Czorsztyna, portret W. Kosseckiej wykonany przez Stanisława Ignacego Witkiewicza, obrazy artystki, w tym jeden malowany wraz z...Wojciechem Kossakiem, obraz Zofii Kossak-Szczuckiej, znanej pisarki, która nie tylko przyjaźniła się z Wandą, lecz także wraz z nią uczyła się malarstwa, wreszcie zbiór dokumentów związanych z warsztatami kilimiarskimi. - Bardzo cennym świadectwem szerokich kontaktów W. Kosseckiej jest oprawna artystycznie w skórę księga gości należącej do niej willi w Czorsztynie, nazwanej na pamiątkę rodzinnej miejscowości na Podolu "Korytnianką" - mówi M. Pikul. Przed wojną i po wojnie wpisali się do tej księgi m.in. marszałkowa Aleksandra Piłsudska, jej córka Wanda, sławny genealog Włodzimierz Dworzaczek, poeta i dramaturg Ludwik Hieronim Morstin, poeta Roman Brandstaetter - "z serdecznym podziękowaniem za przepiękną poezję zaklętą w polskich kilimach", a także Jerzy Klinger, późniejszy znany teolog prawosławny, uczący wcześniej w gimnazjum Władysława Stróżewskiego, późniejszego sławnego filozofa. Stróżewski, mając 18 lat, odwiedził w 1951 r. "Korytniankę" i wpisał do księgi gości swój piękny wiersz o Gorcach. Willa już nie istnieje. W 1997 r. została zalana wraz ze starym Czorsztynem wodami Jeziora Czorsztyńskiego, zaporowego zbiornika wodnego służącego m.in. produkcji energii elektrycznej.
Wanda Kossecka zmarła bezpotomnie, lecz pamiątki po niej trafiły w ręce rodziny Deskurów. Jej kuzynka Stanisława Kossecka wyszła bowiem za mąż za Andrzeja Ludwika Deskura z Sancygniowa. - Była matką Józefa, Andrzeja Marii (późniejszego kardynała), Stanisława, Antoniego i Marii Wandy (później Wysockiej) - informuje Michał Nałęcz-Nieniewski, historyk, wnuk Marii Wandy Wysockiej, autor szczegółowych, opartych na źródłach opracowań życia i twórczości W. Kosseckiej.
Wanda Kossecka była kobietą niezwykłej urody. Archiwum prywatneNajwięcej pamiątek po Wandzie należy do obecnych na wernisażu wystawy krakowianek M.W. Wysockiej oraz Ewy Deskur-Kalinowskiej. Na wernisaż przyjechał także z Lublina prof. Lechosław Lameński, znany historyk sztuki, emerytowany wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Udostępnił dla celów ekspozycyjnych materiały, które odnalazła niegdyś w sensacyjnych okolicznościach jego żona Ewa, pisząca na KUL u prof. Jacka Woźniakowskiego pracę magisterską o pracowni Tarkos i warsztatach spiskich na tle tkactwa podhalańskiego. - Ta wystawa jest cennym przyczynkiem nie tylko do historii sztuki, lecz także historii kultury polskiej jako całości. Jej utrwaleniem będzie katalog z tekstem monograficznym M. Nałęcz-Nieniewskiego, który zostanie zaprezentowany w trakcie finisażu tej ekspozycji, trwającej do końca września - mówi Jarosław P. Kazubowski, krakowski historyk sztuki i publicysta.
Wystawę można oglądać w Galerii 26 przy ul. św. Tomasza 26 od poniedziałku do piątku od godz. 11 do 13 oraz od godz. 15 do 17, w soboty zaś - od godz. 12 do 14.