Znany krakowski fotograf, od blisko 30 lat współpracownik "Gościa Krakowskiego", 22 grudnia spoczął na cmentarzu Rakowickim.
Wszyscy, którzy znaliśmy go w dziennikarskim, ale też artystycznym, czy szeroko rozumianym krakowskim kościelnym środowisku, towarzysząc mu w ostatniej drodze, mówiliśmy, że Adam był niezmordowany, prawie do końca swoich dni. Niezmordowany w swojej pasji fotografowania i pokazywania na zdjęciach nie tylko ciekawych miejsc i wydarzeń, ale nade wszystko ludzi, których po prostu lubił. Dlatego "celując w nich obiektywem", potrafił pokazać zarówno ich twarz, jak i ukryte gdzieś głęboko wnętrze oraz emocje.
- Dzisiaj, gdy gromadzimy się na tej uroczystości pogrzebowej, wpatrujemy się urnę człowieka, który pokazywał nam też Boga. Pokazywał przez swój talent, przez swoje piękne fotografie, relacjonując różne uroczystości kościelne, pokazując Chrystusa obecnego w Eucharystii - mówił w homilii ks. Piotr Płaszcz, dyrektor Biura Prasowego Archidiecezji Krakowskiej. - Może przez te zdjęcia, a może przez jedno konkretne zdjęcie, pozwolił niejednej osobie zobaczyć Boga? Śp. Adam mógł pokazywać Boga, bo sam Go "czuł", podobnie, jak i "czuł" świątynię - zaznaczył ks. Płaszcz. Jego zdaniem, zmarły 16 grudnia Adam Wojnar pokazywał Boga również poprzez spotkanie z innymi ludźmi.
Adam był pasjonatem fotografii. Dzień bez zrobienia zdjęć był dla niego dniem straconym. Monika Łącka /Foto Gość- Gromadzimy się tu też jako ci, którzy z nim współpracowali, byli obok niego, robiąc zdjęcia. Znamy jego dobroć i życzliwość. Nie mówił, że "on stary, doświadczony fotograf, a tu jakiś młokos przychodzi i robi zdjęcie". Poświęcał każdemu dużo czasu, dlatego czuło się bezpośredni kontakt z nim - podkreślał dyrektor Biura Prasowego Archidiecezji Krakowskiej. Mówił również, że Boga poznajmy w miejscach, w których żyjemy, i że w Bożej opatrzności nie ma przypadków. - Kraków został więc wybrany i naznaczony dla śp. Adama. Tutaj szukał on swojej inspiracji, znajdował ciekawostki, obiektywnie pokazywał swoje miasto. Miał też szczęście, bo Kraków to miasto świętych, przesiąknięte sacrum. On to sacrum potrafił odnaleźć, wyłowić, bo na niektóre uroczystości przychodził sam jeden. Swoimi tylko sposobami wiedział, że tam trzeba jechać, bo dzieje się coś ciekawego, innego, bo niektóre rzeczy mógł dostrzec tylko on, jako artysta. Dziś, gdy spocznie na najważniejszym cmentarzu Krakowa, mamy nadzieję, że ten, który innym pokazywał Boga, teraz już może na żywo Boga zobaczyć, takim, jakim On jest naprawdę - zakończył ks. Piotr Płaszcz.
Śp. Adama Wojnara pożegnał też ks. Stanisław Basista, kapelan cmentarza Rakowickiego, który wielokrotnie obserwował Adama "w akcji", gdy ten robił zdjęcia podczas pogrzebów znanych i mniej znanych osobistości Krakowa. Na pogrzebie obecni byli przedstawiciele różnych krakowskich mediów, Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej, Bracia Kurkowi oraz wiele innych osób, które spotkały Adama gdzieś na jego fotoreporterskiej ścieżce.
Okolicznościowe listy do rodziny śp. Adama Wojnara i uczestników uroczystości pogrzebowych skierowali natomiast abp Marek Jędraszewski oraz kard. Stanisław Dziwisz. "Z bólem, ale i z sercem pełnym chrześcijańskiej ufności pragnę pożegnać z wami śp. Adama. Przesłanie nadziei łączę z wdzięcznością dobremu Bogu za wszystkie dary, którymi obdarzył naszego zmarłego brata, zwłaszcza za łaskę wiary. Pan Adam od ponad 30 lat przez fotografię dokumentował życie Krakowa, w tym wydarzenia religijne" - napisał m.in. metropolita krakowski. "Wszyscy wiemy jak bardzo śp. Adam Wojnar był oddany swej pracy i pasji fotografowania do końca swoich dni. Można go było dostrzec podczas wielu uroczystości kościelnych i patriotycznych oraz ważnych dla lokalnej społeczności wydarzeniach. Ufamy, że jego pracowite i pełne oddania wielkiej pasji życie wydało i wyda liczne owoce a jemu samemu przybliży chwałę nieba" - podkreślił z kolei kard. Dziwisz.