Ponad 6 tys. pielgrzymów swoją wędrówkę rozpoczęło tradycyjnie w święto Przemienia Pańskiego po Mszy św., która we wtorkowy poranek została odprawiona na wawelskim wzgórzu.
Dwie wspólnoty - V (Mszana Dolna, Gdów, Myślenice oraz Niepołomice) oraz VIII (czyli suska) - na pielgrzymi szlak wyszły już dwa dni wcześniej, 4 sierpnia, przy czym wspólnota suska do celu będzie szła swoimi ścieżkami, a wspólnota V przyszła dziś na Wawel, by wraz z innymi uczestniczyć tam w Eucharystii. Osobno drogę do Częstochowy rozpoczęła też wspólnota VI (Skawina, Czernichów, Krzeszowice), która zawsze 6 sierpnia spotyka się na porannej Mszy św. w skawińskim kościele Miłosierdzia Bożego. Jeszcze inną drogę ma natomiast do przebycia wspólnota VII (Chrzanów, Libiąż, Spytkowice), która na Jasną Górę ma zdecydowanie bliżej niż na przykład grupy idące z Suchej Beskidzkiej.
- Dla mnie to od lat szczególny dzień i nie jest ważne, czy jest gorąco, czy raczej rześko jak dziś, gdy wcześnie rano przychodzimy na Wawel, by stąd wyjść do Królowej Polski. Pielgrzymuję z potrzeby serca, a to serce cieszy się, że wciąż jeszcze wystarcza sił, by podjąć trud pielgrzymowania. To serce chłonęło też dziś słowa, które mówił do nas metropolita, i które tak bardzo dotykają bolesnych spraw, jakie dzieją się w Polsce - przyznała, nie kryjąc wzruszenia, pani Elżbieta.
Metropolita mówił zaś, nawiązując do dzisiejszej Ewangelii, że przemienienie dotyczy każdego wierzącego człowieka. - Mamy stawać się współobywatelami królestwa Bożego. Mamy stawać się domownikami Boga, a przestawać być kimś na zewnątrz Kościoła, jakimś przechodniem czy wręcz kimś obcym - tłumaczył, dodając, że wewnętrzna przemiana prowadzi do bliskości z Maryją, a stawać się coraz bardziej dzieckiem Maryi to znaczy odkrywać, że Ona jest Matką, że nas kocha, że na nas czeka i że jest gotowa uczynić dla nas wszystko, co służyć może naszemu zbawieniu. Arcybiskup prosił też pątników o modlitwę za rodziny, "by były Bogiem silne, by za wszelką cenę chroniły swoją nierozerwalność, by były nie tylko znakiem sprzeciwu dla świata, który podważa w swoich współczesnych ideologiach godność kobiety i mężczyzny, ich naturalne powołanie do ojcostwa i macierzyństwa, ale także dawały znak nadziei światu i pokazywały, jak można żyć razem, jak można się wzajemnie kochać, jak za siebie ponosić odpowiedzialność w wymiarze doczesnym, a przede wszystkim wiecznym". Apelując również o modlitwę za polskie dzieci i młodzież, zaznaczył, że obecne władze chcą im odebrać możliwości nauczania chrześcijańskiej wiary w szkołach na zasadach, jakie obowiązywały dotychczas.
Gdy pątnicy wymaszerowali z Wawelu, radosnym śpiewem sprawili, że na ulicę wyglądali zaciekawieni właściciele sklepów mieszczących się przy Drodze Królewskiej, a turyści robili zdjęcia. Najgłośniej zaś śpiewali... Włosi ze wspólnoty Comunione e Liberazione, którzy po pięciu latach przerwy wrócili do tradycji pielgrzymowania na Jasną Górę. W tym roku z Pieszą Pielgrzymką Krakowską idzie ok. 700 młodych mieszkańców różnych części Italii oraz 11 kapłanów. - Idziemy, bo kochamy Maryję, ale podobno Polacy kochają Ją bardziej od Włochów. Sprawdzimy to! Chcemy Jej zawierzyć naszą przyszłość - mówiły Noemi i Paola.
Swoją przyszłość Jasnogórskiej Pani chce też zawierzyć sporo mieszkańców naszej archidiecezji. Wśród nich jest m.in. Agnieszka, która wraz ze swoim chłopakiem przygotowuje się do narzeczeństwa, i w tej właśnie intencji pójdzie w pielgrzymce. - Za rok też planuję iść, a wtedy już pewnie będziemy myśleć o ślubie - opowiada. - Ja zaś idę prosić o zdrowie dla moich bliskich, bo sporo nieszczęść ostatnio na nas spada, więc chcę przypomnieć o nas Maryi, żeby otoczyła nas swoją opieką - zwierza się Izabela.
Po przejściu Drogi Królewskiej metropolita pożegnał wszystkich pątników, machając im i robiąc sobie pamiątkowe zdjęcia z nimi nieopodal bazyliki Mariackiej. A potem pielgrzymi ruszyli, by przemierzać kolejne kilometry i sprawdzać, która grupa będzie jednak śpiewać najgłośniej i której sił w gardłach wystarczy aż do niedzieli. Bo w niedzielę właśnie, 11 sierpnia, planowane jest wejście na Jasną Górę, a na jej szczycie na pielgrzymów będzie czekać metropolita krakowski, który po powitaniu odprawi Mszę św.