Krakowscy graficy Andrzej (1932-2016) i Zofia (1930-2020) Darowscy przez kilkadziesiąt lat ilustrowali książki i projektowali ich okładki. Byli związani z poważnymi oficynami krakowskimi: Wydawnictwem Literackim, Polskim Wydawnictwem Muzycznym i katolickim Instytutem Wydawniczym "Znak". Teraz ich postacie i twórczość przypomniało Muzeum Krakowa.
Stali się bohaterami prezentacji "Widok na krakowian", wplecionej w wystawę stałą MK "Kraków od początku bez końca". - Przedstawiamy w kolejnych odsłonach ludzi oddziałujących na miasto. Takimi byli niewątpliwie państwo Darowscy - mówi Kamil Janicki, który brał udział w przygotowaniu ekspozycji. - Moich rodziców połączyły wspólne studia na Wydziale Grafiki w ówczesnej Akademii Sztuk Plastycznych. Dyplomy uzyskali w 1956 roku. Potem zaś przy jednym stole, ale każde z osobna, przez kilkadziesiąt lat wykonywali swoje prace - mówi Marta Darowska, mieszkająca we Francji córka artystów, konserwator dzieł sztuki, która dla potrzeb ekspozycji udostępniła kilkanaście oryginalnych rysunków rodziców, ilustrujących poetyckie i muzyczne książki dla dzieci, opublikowane w Polskim Wydawnictwie Muzycznym, Wydawnictwie Literackim i Biurze Wydawniczym "Ruch". - Dzięki temu osoby odwiedzające ekspozycję mogą zobaczyć te rysunki w pełni soczystości barw. Ich typograficzne realizacje bowiem w czasach PRL pozostawiały wiele do życzenia - mówi M. Darowska.
Rysunki Darowskich zostały rozrzucone punktowo po całej przestrzeni wystawy stałej. W pomarańczowej szafce - witrynie pokazano m.in. ilustracje do książek "Słodki kramik" Tadeusza Zygfryda Kasserna (1973), "Zimowe igraszki" Janiny Garści (1980) i "Bajkoteka" Tadeusza Śliwiaka (1982) wraz z pamiątkami po artystach. Rysunki korespondują też z zawartością poszczególnych części wystawy stałej. Pokazano m.in. ilustracje A. Darowskiego do książki Kornela Makuszyńskiego "Za króla Piasta Polska wyrasta" (1985). W części poświęconej krakowskiemu ucztowaniu i zabawom pokazano z kolei rysunek A. Darowskiego z okładki książki Aleksandra Rymkiewicza "Muzykalne miasteczko", opublikowanej w 1984 r. przez Wydawnictwo Literackie. Widać na nim grupę roześmianych muzykantów. Nocnym widokom ulic Krakowa towarzyszy zaś rysunek Z. Darowskiej, przedstawiający księżyc z książki Edwarda Pałłasza "Malowany latawiec i inne piosenki dla dzieci", opublikowanej przez PWM w 1977 roku. Wszystkie prace są oznaczone z boku tabliczkami z wizerunkami baśniowych krasnali zaprojektowanych przez Z. Darowską do książki poetyckiej Wincentego Fabera "Skaczące lato" (Wydawnictwo Literackie 1988), zawierającymi także napisy informacyjne.
Darowscy byli artystami wszechstronnymi, choć Zofia twierdziła, że są tylko rzemieślnikami. - Nie spierajmy się o definicje, gdyż dzieło Zofii i Andrzeja Darowskich jest w świecie książkowych kreacji zjawiskiem przez duże Z. Warto więc to dzieło pokazać kiedyś szerzej. Spod ich ręki wyszły bowiem także ilustracje i projekty okładek do partytur dzieł kompozytorów współczesnych, dzieł wszystkich Oskara Kolberga, książek Stanisława Lema i Sławomira Mrożka - zaznacza Jarosław Kazubowski, krakowski historyk sztuki i publicysta.
- Byli ludźmi wierzącymi, mocnych przekonań. Ojciec zaprojektował m.in. znany logotyp katolickiego wydawnictwa Znak, mama zaś - m.in. okładkę "Kalendarium Karola Wojtyły" ks. Adama Bonieckiego i okładki czasopisma "Nasza Przeszłość" poświęconego historii Kościoła. - Byli także pięknymi ludźmi, tworzącymi rzeczy piękne, naszymi bliskimi sąsiadami - dodaje Barbara Długoszowa, przez wiele lat wraz ze swoim nieżyjącym już mężem Leszkiem, poetą i pieśniarzem, związana ściśle z "Piwnicą pod Baranami".
Prezentację twórczości Zofii i Andrzeja Darowskich można oglądać do 13 marca przyszłego roku w Pałacu Krzysztofory - głównej siedzibie Muzeum Krakowa (Rynek Główny 35).
Nocnym widokom miasta na wystawie stałej Muzeum Krakowa towarzyszy rysunek Zofii Darowskiej przedstawiający księżyc, ilustrujący książkę kompozytora Edwarda Pałłasza "Malowany latawiec i inne piosenki dla dzieci", opublikowaną w 1977 r. przez Polskie Wydawnictwo Muzyczne. Bogdan Gancarz /Foto Gość