Chrześcijanie w Ziemi Świętej walczą o przetrwanie. Pomóżmy im!

O sytuacji chrześcijan w Ziemi Świętej i w Syrii oraz o współczesnych męczennikach w Afryce opowiada Konrad Ciempka, dyrektor krakowskiego biura Papieskiego Stowarzyszenia "Pomoc Kościołowi w Potrzebie".

Monika Łącka: W mediach słyszymy o tym, jak Polacy świętują Boże Narodzenie. Nie słyszymy jednak ani słowa o tym, że wyznawcy Chrystusa w wielu miejscach świata spędzają ten czas w niepewności jutra. Chociażby w Ziemi Świętej, poranionej znów przez konflikt zbrojny.

Konrad Ciempka: Chrześcijanie stanowią dziś zaledwie 1,5 proc. ludności tego regionu, a prawie 75 proc. z nich utrzymuje się z turystyki pielgrzymkowej - prowadzą hotele, restauracje, sklepy z pamiątkami. Efekt wojny jest taki, że wielu z nich straciło pracę, czyli źródło utrzymania, bo gdy nie ma pielgrzymów ani turystów, to oni automatycznie tracą zatrudnienie. Dużo grup pielgrzymkowych rezygnuje z przyjazdu do Ziemi Świętej, bo jest zbyt niebezpiecznie. Jako Pomoc Kościołowi w Potrzebie prowadzimy więc różnego rodzaju projekty pomocowe, by przywrócić chrześcijan do aktywności zawodowej i tworzymy dla nich nowe miejsca pracy, aby mogli normalnie funkcjonować. Pomoc świata jest jednak konieczna i niezbędna, także dlatego, by chrześcijanie, bojąc się o swoje jutro, poczuli, że nie są sami. By poczuli, że ktoś daje im nadzieję, by te święta nie były czasem beznadziei. Nadzieja może też przyjść do nich z Polski.

W jaki sposób?

Chrześcijanie zamieszkujący Ziemię Świętej robią - własnoręcznie! - piękne rzeczy z drewna oliwnego: szopki (małe, większe i największe), ozdoby związane z Bożym Narodzeniem, jak również krzyże, świeczniki, różańce, figurki, obrazki i mnóstwo innych wspaniałych pamiątek. Wiele z nich mamy w sklepie, który prowadzi krakowskie biuro PKwP, zarówno stacjonarnie (Pola Dialogi przy ul. Stradomskiej 6, nieopodal Wawelu), jak i wirtualnie (na www.pkwp.org/sklep). Całkowity dochód ze sprzedaży tych rzeczy przeznaczamy na pomoc chrześcijanom w Ziemi Świętej, a zwłaszcza w Betlejem i w okolicznych wioskach. Kupując je, dajemy chrześcijanom sygnał, że ktoś o nich myśli i wspiera konkretnym czynem. Pamiątki można kupić nie tylko na święta, ale i przez cały rok, zarówno dla siebie, jak i na prezent dla bliskich, a kapłani kupują przedmioty z drewna oliwnego, by ozdabiać nimi świątynie. Może wśród Czytelników "Gościa" są osoby, które wybierały się na pielgrzymkę do Ziemi Świętej, ale została ona odwołana? Jeśli tak, to pięknym gestem będzie podzielenie się pieniędzmi, które były przeznaczone na wyjazd, z chrześcijanami z Betlejem, właśnie poprzez zakup pamiątki u nas. Wtedy, choć nie udało się wyjechać, Ziemia Święta i tak zawita do waszych domów. Dla wyznawców Chrystusa taki gest będzie naprawdę wiele znaczył.

Chrześcijanie w Ziemi Świętej walczą o przetrwanie. Pomóżmy im!   Kupując te ozdoby, sprawimy, że Ziemia Święta zawita do naszego domu. Materiały PKwP

Zwierzchnicy Kościołów chrześcijańskich w Jerozolimie wezwali wiernych do "dawania publicznych znaków nadziei chrześcijańskiej". Jak mamy to rozumieć?

Rok temu w okresie bożonarodzeniowym chrześcijanie zamieszkujący Ziemię Świętą powstrzymali się od robienia świątecznych dekoracji. Teraz rzeczywiście pojawił się apel, by te dekoracje powróciły, aby w pełni świętować Boże Narodzenie. Chodzi o to, by chrześcijanie pokazywali światu, że wierzą, iż pokój jest tam możliwy, i że oni przetrwają ten trudny czas. Bo obecność chrześcijan w ojczyźnie Jezusa jest ogromnie ważna i może odegrać kluczową rolę w budowaniu dialogu i pokoju. Nadzieję w serca chrześcijan mieszkających w parafii Świętej Rodziny w Strefie Gazy wlewa nawet sam papież Franciszek, który codziennie o godz. 19 dzwoni do patriarchy Jerozolimy albo bezpośrednio do parafii i rozmawia - czasem kilka, a czasem nawet kilkanaście minut. Parafian jest tam ok. 700, a w tej liczbie jest dużo dzieci i dla nich papież stał się dziadkiem. Tak mówią! I ten jego gest jest dla wszystkich bardzo ważny.

Niespokojnie jest też w Syrii, gdzie również trwa wojna, oraz w Afryce, gdzie trwają obecnie największe prześladowania chrześcijan - współczesnych męczenników. Dlatego właśnie rozmawiamy dziś, 26 grudnia, w święto św. Szczepana, pierwszego męczennika.

W Syrii chrześcijanie nie wiedzą, co ich czeka. Z jednej strony ugrupowania rebelianckie, które po upadku dotychczasowego reżimu przejęły władzę, zapewniają, że będą respektować każdą grupę religijną, i że chrześcijanom nic się nie stanie. Z drugiej strony miejscowa ludność ma doświadczenie prześladowań i ludobójstwa, dlatego nie potrafi czuć się w pełni bezpiecznie. A skoro chrześcijanie się boją, to proszą nas wszystkich o modlitwę. Trudną sytuację w Afryce spowodował natomiast fakt, że w 2017 r. dżihadyści z Państwa Islamskiego zostali wyparci z terenu Iraku i Syrii, i dlatego przenieśli się na tereny afrykańskie. Wiele z takich ugrupowań znalazło swoje miejsce w Nigerii i Burkina Faso. Tylko w Nigerii w ostatnich 15 latach islamskie ugrupowanie Boko Haram zamordowało co najmniej 50 tys. wyznawców Chrystusa! To oficjalne dane, a nieoficjalne liczby mogą być jeszcze bardziej przerażające. I dlatego tak bardzo zależy nam, by z informacjami o prześladowaniach docierać do mediów, by za ich pośrednictwem mówić o współczesnych świadkach - bohaterach wiary. Chcemy pokazywać zarówno osobom wierzącym, jak i niewierzącym, że są ludzie, którzy mają odwagę przyznać się do wiary w Chrystusa i nawet za cenę życia trwać przy tej wierze. Ich krew nie idzie jednak na marne. Jest zasiewem chrześcijaństwa.


Więcej na ten temat, także w kontekście najnowszego raportu PKwP "Prześladowani i zapomniani", napiszemy już niebawem na łamach "Gościa Krakowskiego" (w numerze 2 na 12 stycznia).

Chrześcijanie w Ziemi Świętej walczą o przetrwanie. Pomóżmy im!   Pamiątki z drewna oliwnego mogą być pięknym prezentem w czasie świąt i przez cały rok. Materiały PKwP

 

« 1 »