Małopolskie ferie zimowe tuż-tuż. Czy ktoś planuje w tym czasie zwiedzić Wawel? Ale nie ten, który od wieków jest w Krakowie, tylko ten, który został wykuty z lodu i znajduje się w sercu słowackich Tatr.
Obok królewskiej katedry jest tam także inny symbol grodu Kraka i Rynku Głównego, czyli zabytkowy, XI-wieczny kościół św. Wojciecha, a powód tego, że twórcy Tatrzańskiej Świątyni Lodowej postanowili tej zimy przenieść w góry ważne dla Polski budowle jest prosty – w czerwcu minie 30 lat, odkąd Jan Paweł II odwiedził Tatry Wysokie. Podziwiał on wtedy m.in. Wielicki Staw (1663 m n.p.m.), gdzie modlił się w specjalnie przygotowanej na ten cel altance i powiedział słowa, które stały się mottem lodowego Wawelu: „Tatry nie dzielą, ale łączą”. W sercach Słowaków to wciąż są ważne wspomnienia, dlatego Adam Bakoš, główny budowniczy lodowej świątyni, szukając inspiracji, nie miał wątpliwości, że trzeba dokładnie przyjrzeć się miejscu, które jest nierozerwalnie związane z papieżem Polakiem. Tutaj przecież w 1946 r., w Krypcie św. Leonarda, młody ks. Karol Wojtyła odprawił swoją prymicyjną Mszę św. Tutaj również przyjął sakrę biskupią, został arcybiskupem, a potem kardynałem. Gdy zaś wybrano go na Stolicę Piotrową, wiele razy powtarzał, że „na Wawelu bije serce Polski i jego serce też tam bije”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.