"Nie jest prawdą, aby kard. Stanisław Dziwisz otrzymał wezwanie przed Komisję ds. przeciwdziałania pedofilii" - pisze w oświadczeniu mec. dr Michał Skwarzyński.
Artykuły, w których napisano, iż emerytowany metropolita krakowski otrzymał takie wezwanie, opublikowano na portalu Onet.pl w poniedziałek 30 grudnia 2024 r. Pojawiła się tam informacja, iż redakcja portalu dotarła do pisma z 2021 r., w którym pewien mężczyzna zawiadomił komisję o tym, co miało go spotkać w połowie lat 70. XX wieku. Na imprezie z udziałem kilku duchownych archidiecezji krakowskiej, na którą został zaproszony przez księdza, miał zostać przez z nich wykorzystany seksualnie, a jednym ze sprawców miał być ks. Stanisław Dziwisz. Zanim pokrzywdzony zwrócił się z tą sprawą do Państwowej Komisji ds. wyjaśniania przypadków czynności skierowanych przeciwko wolności seksualnej i obyczajności wobec małoletniego poniżej lat 15, zawiadomił on prokuraturę, jednak śledczy zdecydowali o umorzeniu sprawy z powodu przedawnienia.
W piątek 3 stycznia adwokat kard. Stanisława Dziwisza wydał specjalne oświadczenie, w którym zdementował te informacje, nazywając je pomówieniami.
"Informuję, że w związku z nieprawdziwymi informacjami podanymi przez portal ONET konieczne jest sprostowanie szeregu niedomówień i kłamstw, jakie pojawiły się w tekstach. Co szczególnie dziwi, bowiem Redaktor doskonale wie, jakie są okoliczności osobiste i faktyczne depozycji osoby, która zgłosiła się do redakcji i do Komisji" - zauważył mecenas, dodając, iż kardynał kategorycznie zaprzecza, że brał udziału w spotkaniach, jakie są mu publicznie nieprawdziwie zarzucane. Jest to bowiem wymysł nie mający oparcia w faktach i "celowe działanie wymierzone w osobę kardynała, a celem jest w oczywisty sposób Karol Wojtyła". Zdaniem mecenasa, prowokacja jest dość prosta i ma polegać na wytworzeniu i utrwaleniu w mediach pomówienia o niemoralnych spotkaniach pracowników kurii w latach 60. i 70., gdzie najpierw będzie tworzony przekaz "Karol Wojtyła nie wiadomo czy wiedział", potem "wydaje się, że nie mógł nie wiedzieć" i jeszcze później "Karol Wojtyła wiedział, brał w tym udział".
"Nie jest również prawdą" - pisze dalej mec. M. Skwarzyński - "aby kardynał otrzymał wezwanie przed Komisję ds. przeciwdziałania pedofilii. Nie wykluczam jednak, że redakcja jest informowana przez niezależną Komisję ds. przeciwdziałania pedofilii z wyprzedzeniem, aby przygotować grunt medialny na atak na jego osobę w celu zastosowania w/w mechanizmu. Wykorzystuje się przy tym autorytet Komisji w kampanii oszczerstw i pomówień. W państwie prawa każdy ma takie same prawa człowieka i postępowanie toczy się w oparciu o procedurę określoną w ustawie. Nie ma żadnej procedury zawiadamiania o przesłuchaniu przez media. Wskazuje to na przeciek z Komisji wobec zapewne wiedzy Komisji o działaniu tej osoby".
Co więcej, adwokat emerytowanego metropolity krakowskiego podkreśla, że Onet.pl doskonale wie, jaka osoba zgłosiła się do Komisji ds. przeciwdziałania pedofilii (identyfikuje ją z imienia i nazwiska), i że opowieść tej osoby ewoluuje - zmienia ona w różnych redakcjach wersję zdarzeń, a także w zeznaniach przed organami ścigania. "Redakcja ONET doskonale wie, że okoliczności podane przez tą osobę są sprzeczne z materiałami zebranymi przez SB w czasie inwigilacji Kurii Krakowskiej" - nie ma wątpliwości mecenas..