Podczas uroczystości, której przewodniczył abp Marek Jędraszewski, do kaplicy zostały wprowadzone relikwie bł. Hanny Chrzanowskiej.
Pielęgniarki, które uczestniczyły w tej Mszy św., nie kryły, że nie tylko bardzo cieszą się z tego faktu, ale wręcz na tę chwilę czekały, ponieważ bł. Hanna Chrzanowska jest dla nich niedoścignionym wzorem do naśladowania. Skoro zaś Hanna Chrzanowska był przez wiele lat swego życia związana z Krakowem, współpracowała z kard. Karolem Wojtyłą, pozostawiła po sobie nauczanie, z którego korzystają kolejne pokolenia pielęgniarek, bo jej obecność w relikwiach w Szpitalu Uniwersyteckim ma ogromne uzasadnienie. Od dziś pracujące tutaj pielęgniarki, lekarze, a przede wszystkim pacjenci, będą mogli przez jej wstawiennictwo prosić Boga w różnych ważnych sprawach.
- Dwa lata temu przy obrazie Hanny Chrzanowskiej ustawiliśmy koszyk, do którego każdy mógł wrzucić swoją intencję. Odczytywaliśmy je każdego dnia o godz. 15. Do dziś zebrało się ich ok. 20 tys. - mówił ks. Józef Habina, diecezjalny duszpasterz chorych, od 3 lat główny kapelan Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie (tę posługę pełni tu jeszcze dwóch innych kapłanów).
Ważnym momentem uroczystości było również poświęcenie mozaiki, która zdobi jedną ze ścian. Jest ona dziełem o. Lucjana Bartkowiaka CR, a w jej wykonaniu uczestniczyli także Marek Kutnik, Wacław Reczek oraz Olena Liaszenko. Jak opowiada o. Lucjan, inspiracją do ikonografii mozaiki ściany ołtarzowej w kaplicy Pana Jezusa Miłosiernego są słowa z Listu do Hebrajczyków: "Mając więc arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trwajmy mocno w wyznawaniu wiary. Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu. Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę dla [uzyskania] pomocy w stosownej chwili". O Lucjan, projektując mozaikę, chciał pokazać, iż Jezus rozumie swój lud, ponieważ w pełni poznał ludzki ból, chorobę, głód, samotność, bezradność. Z tego powodu w centrum mozaiki znajduje się Jego współczujące oblicze, a twarz Jezusa umieszczona jest na delikatnie opadającej chuście, jakby spuszczanej przez Boga z nieba na ziemię, by każdy człowiek mógł się w niej schować i w niej zaznać ukojenia. Na mozaice znajduje się wiele innych ciekawych szczegółów, o których napiszemy w drukowanej wersji "Gościa Krakowskiej" (w numerze 9. na 23 lutego).
Metropolita krakowski w homilii mówił o tym, że szpital, w którym ta piękna kaplica znalazła swoje miejsce, jest sanktuarium ludzkiego cierpienia, nadziei i miłości, sanktuarium miłości ludzkiej i Bożej jednocześnie. - Poświęcona kaplica jest zaś szczególnym przybytkiem ludzkiego cierpienia i ludzkiej nadziei, a jednocześnie przybytkiem powrotu do zdrowia czy domu Ojca. W tym wszystkim widać różne wymiary Bożej miłości i Bożego miłosierdzia - zauważył abp Marek Jędraszewski. Dodał, że miłość miłosierna okazywana człowiekowi przez człowieka zawsze spotyka się z Bożym błogosławieństwem, umocnieniem, pokrzepieniem serca, nagrodą przekraczającą nasze czysto ludzkie niekiedy wyobrażenia. Co więcej - zdaniem metropolity - miłość w szpitalu jest okazywana przez pomoc i wsparcie, zarówno samą obecnością, sztuką lekarską, dobrocią, a czasem - wydawałoby się mało znaczącym gestem - pogłaskaniem dłoni. - To wszystko jest ważne. To wszystko właśnie tutaj znajduje swój najbardziej głęboki sens i najbardziej też sensowny fundament - podkreślił arcybiskup.
Dziękując wszystkim za obecność na uroczystości, jak również za różnego rodzaju wsparcie podczas powstawania kaplicy, ks. Józef Habina opowiedział historię, która od roku mocno go porusza. Przez cały ten czas, każdego wieczoru, przyjeżdża tu bowiem górnik z Kopalni Soli "Wieliczka". - Pracę kończy o godz. 21, a po niej przyjeżdża do naszej kaplicy i leżąc krzyżem, spędza tu godzinę. Dlaczego? Bo rok temu miał w tym szpitalu zięcia. Wrócił on do zdrowia, a górnik przyjeżdża, bo polubił to miejsce i chce się tu nadal modlić - mówił ks. J. Habina, dodając, że szpitalna kaplica jest cichym świadkiem wielu sytuacji, łez, niepewności, bezradności, zmęczenia, złości. Jest też świadkiem nadziei, radości, wdzięczności. - Dziś niech przede wszystkim ta kaplica stanie się miejscem wdzięczności. Wdzięczności za to wszystko Panu Bogu, za to, że Pan Bóg tutaj jest - zaznaczył kapelan szpitala.
W poświęceniu kaplicy uczestniczyła dyrekcja szpitala, wielu lekarzy, pielęgniarek i pacjentów, a także ponad 20 kapłanów.