Na polecenie urzędników miejskich, pod koniec lutego "zasłupkowano" teren przed bramą główną cmentarza Rakowickiego w Krakowie. Utrudniło to dostęp do cmentarza m.in. dla osób starszych, niepełnosprawnych i chorych.
W tym miejscu był wcześniej niewielki parking. Teraz został na całej jego niewielkiej długości odseparowany od jezdni słupkami. Był zaś bardzo użyteczny. Zatrzymywały się tam karawany z trumnami, które przywożono na pogrzeby, podwożono ludzi starszych, chorych, niepełnosprawnych. Tutaj stawały też autokary kiedy odbywały się pogrzeby sióstr zakonnych lub księży (na cmentarzu są liczne grobowce zgromadzeń zakonnych), gdzie Msze św. pogrzebowe odprawiano w jakimś kościele, a tutaj był jedynie tzw. pogrzeb od bramy cmentarza. Teraz zaś to teren zamknięty, swoisty "rezerwat", tylko nie wiadomo dla kogo.
Od dłuższego czasu ilość miejsc parkingowych w Krakowie jest drastycznie ograniczana, z zapałem ideologicznym, nie uzasadnionym racjonalnie. Z każdym remontem lub przebudową ulic, ilość dostępnych miejsc parkingowych się zmniejsza. Żeby jednak zlikwidować możliwość parkowania na niewielkim odcinku przy bramie starego, ważnego cmentarza krakowskiego, nekropolii nie tylko o znaczeniu lokalnym lecz ogólnonarodowym, trzeba mieć rozum zamknięty słupkami. Za prezydentury prof. Jacka Majchrowskiego takie niemądre pomysły w magistracie się nie rodziły.
O taką zmianę nie wnioskował na pewno Zarząd Cmentarzy Komunalnych, znający dobrze potrzebę możności zatrzymywania się pojazdów w tym miejscu. Nie było to przy tym parkowanie wielogodzinne, lecz znacznie krótsze. Było przy tym związane wyłącznie ze sprawami cmentarnymi.
Obserwatorzy tego co się stało przy cmentarzu są zbulwersowani, że przy okazji "palikowania", zlikwidowano dwa miejsca parkingowe dla inwalidów. Odtworzono je wprawdzie po drugiej stronie ul. Rakowickiej ale stanowi to niemałe utrudnienie, bo teraz do cmentarza trzeba się przedostać przez ruchliwą ulicę przez przejście dla pieszych, a na poczatku tego przejścia od strony cmentarza jest... umieszczony słupek.
Upublicznienie absurdalności zamiany parkowania w tym miejscu na „palikowanie” może skłoni urzędników miejskich do pójścia po rozum do głowy, teraz zamknięty słupkami, i przywrócenie stanu poprzedniego na tym terenie. Dawniej młodzież mówiła o osobach podejmujących absurdalne decyzje - "Chyba ich pogięło!". W tym przypadku można by rzec - "Chyba ich posłupkowało!".