Kasprowy Wierch. Troska o dzieci nienarodzone i gołębie pokoju przejdź do galerii

17. Spotkanie Przyjaciół Kasprowego Wierchu miało wyjątkowy przebieg. Inicjator tego wydarzenia Rafał Sonik zaapelował o ochronę dzieci nienarodzonych, a w niebo wzbiły się dwa białe gołębie jako symbole dążenia do pokoju na świecie, zwłaszcza w Ukrainie.

jg

|

GOSC.PL

dodane 27.04.2025 18:58

Głównym punktem 17. Spotkania Przyjaciół na Kasprowym Wierchu była uroczysta Msza św. przy ołtarzu polowym, wokół którego ustawiono stare narty. Eucharystii na tarasie przy górnej stacji kolejki linowej Polskich Kolei Linowych przewodniczył ks. ppłk Mateusz Korpak z Ordynariatu Wojska Polskiego w Warszawie. - Dziś stajemy wobec tajemnicy Bożego miłosierdzia. Stąd nie widać krakowskich Łagiewnik, ale każdy wie, że tam bije serca Jezusa Miłosiernego, że tam jest serce tej miłości, która nie zna granic, tej łaski, która zstępuje w promieniach, jak górski potok z wysokości, by dotknąć najniższych dolin naszych serc. W tej chwili kontemplacji miłosierdzia spójrzmy nie tylko w głąb duszy, ale też wznieśmy nasze oczy ku górze, na te wszystkie szczyty obok nas. Bo góry - tak piękne, majestatyczne, białe w tym zimowym krajobrazie - dotykają nieba - zauważył ks. Korpak.

Ks. Mateusz Korpak porównał też Boże miłosierdzie z chodzeniem po górach. Przywołał słowa św. siostry Faustyny: "Im większa nędza, tym większe ma prawo do miłosierdzia Mojego”. - To jakby mówiła: nie bój się dolin - bo one prowadzą do szczytów. Nie bój słabości - bo w nich objawia się siła miłości Boga. To właśnie paradoks Bożego miłosierdzia: że właśnie tam, gdzie po ludzku nie ma nadziei, rodzi się cud. Czy nie tak jest czasem, gdy wędrujemy po górach. Widzimy mgłę, bądź doświadczamy pogody, o której mówimy "brzydka", albo widzimy niski pułap chmur nad górami, którzy górale nazywają "wołem" czy idąc lesistymi dolinami, nagle naszym oczom odsłania się piękno gór, chmury ustępują, pojawia się słońce - mówił ks. Korpak.

Coroczne Spotkania Przyjaciół na Kasprowym Wierchu na stałe wpisały się w kalendarz wydarzeń pod Tatrami. W tegorocznym uczestniczyło około 500 osób. W ich gronie byli sportowcy, narciarze, pracownicy PKL, TOPR, TPN, przewodnicy.

- Pochylamy się w tym roku szczególnie nad młodymi, którzy muszą odnaleźć swoją drogę w niepewnych czasach. To niezwykle istotne, aby potrafili słuchać i rozumieć innych mimo różnic. Tylko empatia i jedność pozwoli nam tworzyć świat oparty na szacunku, dialogu i wspólnych wartościach. To niezwykle istotne, by w świecie podziałów społecznych, politycznych i kulturowych znaleźć azymut, który pozwoli młodym ludziom nie zgubić się w tym nieprzewidywalnym i niepewnym świecie - podkreślał Rafał Sonik, przedsiębiorca i filantrop, inicjator Spotkań Miłośników Kasprowego Wierchu.

Rafał Sonik poprosił też wszystkich zebranych o modlitwę w intencji dzieci, zwłaszcza tych wywiezionych z Ukrainy do Rosji, ale także tych jeszcze nienarodzonych. - Tu, z tej Świętej Góry, prosimy za dzieci, te wywiezione do Rosji, ale i te w łonie matki. Chrońmy je wszystkie! Nie pozwólmy krzywdzić! - mówił Rafał Sonik, który wspólnie z konsulem generalnym Ukrainy w Krakowie Wiaczesławem Wojnarowśkyjm wypuścił w niebo białe gołębie. Głos zabrali także konsul honorowy Chorwacji Paweł Włodarczyk oraz wiceburmistrz Zakopanego Iwona Grzebyk-Dulak.

Na Kasprowy Wierch przybyło wielu górali w strojach regionalnych, nie zabrakło kapeli regionalnej, zespołu regionalnego z Kościeliska, przedstawicieli Związku Podhalan. Na Mszy św. śpiewał także chór z parafii św. Marcina w Klikuszowej koło Nowego Targu.

Tradycyjnie już od wczesnych godzin porannych uczestnicy mogli wjeżdżać lub wspinać się na szczyt. Podobnie jak w poprzednich latach nie zabrakło pokazu filmów górskich, prelekcji, części artystycznej z koncertem Hani Malaciny Karpiel.

Organizatorem wydarzenia było Stowarzyszenie Czysta Polska, a partnerowali mu Tatrzański Park Narodowy i Polskie Koleje Linowe.

1 / 1