Pierwszym punktem XIII Zjazdu Motocyklowego w podhalańskim Miętustwie w niedzielę 8 czerwca była parada, która zaczęła się przy sanktuarium na Bachledówce. W wydarzeniu uczestniczyły setki motocyklistów z południa Polski i nie tylko. Była też specjalna Msza św. i atrakcje w ogrodach plebańskich.
Już po raz trzynasty parafia NMP Królowej Polski w podhalańskim Miętustwie współorganizowała wraz z Grupą „Pasja i Wiara” Zjazd Motocyklowy dla miłośników jazdy na motocyklach i innych tego typu pojazdach. Pierwszym punktem wydarzenia była parada, podczas której motocykliści przejechali z sanktuarium na Bachledówce do Miętustwa. Potem spotkali się na Mszy św., której przewodniczył ks. Tomasz Stec, proboszcz parafii w Kościelisku i archidiecezjalny duszpasterz motocyklistów. Wszystkich uczestników przywitał i pozdrowił ks. Janusz Rzepa, proboszcz parafii w Miętustwie.
- W Święto Zesłania Ducha Świętego, które przeżywamy można użyć takiego porównania, że jak go nie będzie, to daleko nie zajdziemy, pogubimy się. Tak samo jak z naszą jazdą motocyklem, kiedy nie będzie paliwa, to staniemy. Ważne jest też dla nas to, byśmy byli razem, byśmy znajdowaliśmy się w jednym miejscu. A przecież dobrze wiemy, że tak często jest to niemożliwe. Jesteśmy na stadionie, a kibicujemy innej drużynie, spieramy się. Motocykliści uważni są za zgraną grupę, pozdrawiają się, ale czy na pewno tak zawsze jest? Czy nie jesteśmy jakoś podzielni? – zauważył ks. Tomasz Stec. – Nie chodzi też tutaj tylko o naszą pasję, ale też o to jacy jesteśmy w rodzinach, miejscach pracy, w parafii – dodał duchowny.
Ks. Tomasz Stec podziękował wszystkim za przyjazd na XIII Zjazd Motocyklowy w Miętustwie. – To dobrze, że taki zloty są organizowane, my lubimy gdzieś pojechać, szukamy jakiegoś celu, otwieramy się na duchowe przeżycie czegoś. W tym jest jakiś sens, jakaś wolność, która pochodzi od Stwórcy. On nas do niczego nie zmusza, Bóg nas zaprasza do stanięcia w prawdzie – podsumował ks. Stec.
Słowa pozdrowienia do uczestników Zlotu skierował też ks. proboszcz Janusz Rzepa, który współprzewodniczył Mszy św. z udziałem motocyklistów. Eucharystia była pełna symboli, miłośnicy motocykli modlili się w charakterystycznych strojach, które zakładają na przejażdżki. Członkowie Grupy „Pasja i Wiara” odczytali czytania, zbierali składkę do kasków, które były umieszczone przez ołtarzem w prezbiterium. W modlitwie wiernych wspomniano osoby zmarłe w wyniku wypadków na drogach.
Do Miętustwa przyjechali przedstawiciele różnych grup motocyklowych z Podhala, Spisza i Orawy, a także innych rejonów naszego kraju. Krzysiek z Gronia dojechał na motorynce Romet. - Taki dzisiaj sprzęt, bo inne w remoncie. Przyjeżdżam tu stale, więc nie mogło mnie zabraknąć. Jazda zajęła trochę więcej czasu niż zazwyczaj, no ale więcej na tym sprzęcie wycisnąć się nie da - śmiał się Krzysiek.
Organizatorzy zadbali, by nie zabrakło regionalnych akcentów, przysmaków góralskiej kuchni, a także konkursów z cennymi nagrodami. Imprezę ubogacił świetny występ zespołu Potock na plenerowej scenie w ogrodach plebańskich. Była też księga z wpisami fanów motocykli i gości zjazdu. Przy okazji można było również nabyć akcesoria motocyklowe.
Wydarzanie miało także charytatywny aspekt - uczestnicy mogli wesprzeć leczenie Marysi Masteli z Pieniążkowic koło Czarnego Dunajca.
O bezpieczeństwo uczestników zadbali druhowie z OSP Ciche Dolne i Ratułów Dolny. Wydarzenie wsparło wielu sponsorów.