Przy wielkim krzyżu górującym nad zakopianką w Krzeczowie w sobotę 14 czerwca odbyło się II Spotkanie ofiar i sprawców wypadków.
Spotkanie, które zorganizowano na znanym trakcie komunikacyjnym między stolicą Małopolski a stolicą Tatr, nawiązywało przede wszystkim do tragicznego wypadku szóstki węgierskich motocyklistów sprzed 13 lat. Wtedy w Lubniu - na starej jeszcze zakopiance - zginęły trzy osoby. W miejscu tragedii została właśnie odsłonięta tablica pamiątkowa. W uroczystości wziął udział Tibor Gerencsér, konsul generalny Węgier w Krakowie. - Można było zauważyć ogromną solidarność środowiska motocyklowego z całej Polski - wtedy kilkaset osób jechało za konduktem aż do Budapesztu. Dzięki takim spotkaniom przypominamy nie tylko trójkę, która zginęła, ale wszystkich, którzy mieli wypadek na zakopiance - mówił węgierski konsul.
Druga część wydarzenia miała miejsce na tarasie widokowym przy wielkim, kilkumetrowym krzyżu, który stoi w granicach Krzeczowa i góruje nad nową zakopianką. Ksiądz Albert Wołkiewicz, proboszcz parafii w Krzeczowie, pomysłodawca i inicjator Dnia Pamięci Ofiar i Sprawców Wypadków Drogowych Trasy S7 wyjaśnił, że ten dzień jest nie tylko momentem zadumy, ale również apelem do wszystkich uczestników ruchu drogowego o rozwagę, odpowiedzialność oraz przestrzeganie przepisów.
Ks. Albert Wołkiewicz podzielił się z uczestnikami spotkania swoim świadectwem. - Kiedy 23 lat temu jechałem na swoją pierwszą parafię do Poronina, bo taki dostałem dekret od kard. Franciszka Macharskiego, ówczesnego metropolity krakowskiego, po drodze byłem świadkiem wypadku, w którym ucierpiała kobieta w zawansowanej ciąży. To była moja pierwsza posługa, kiedy udzieliłem warunkowego rozgrzeszenia. Tymczasem 21 lat później kończę swoją funkcję w krakowskim seminarium i znowu pakuję rzeczy, wyjeżdżam na pierwsze probostwo do Krzeczowa, jadę już nową zakopianką, ale sceny z tamtego wypadku noszę w sercu i swoje pierwsze kroki kieruję właśnie na miejsce wypadku. Postanowiłem sobie, że organizacja takich spotkań będzie jednym z celów mojej pracy duszpasterskiej - mówił z wielkim wzruszeniem ks. Albert Wołkiewicz.
Inną historię opowiedział Piotr Leńczowski z Małopolskiego Stowarzyszenia Motocyklistów-Grupa Południe, które było współorganizatorem wydarzenia.
- Pamiętam małżeństwo z Wielkopolski, które postanowiło tuż przed emeryturą zwiedzić Słowację i Węgry na motocyklu. Chcieli dołączyć do znajomych z południa Polski. Niestety, nigdy do tego nie doszło. Zdarzył się wypadek. Mąż wyszedł z niego bez większych obrażeń, zaś stan jego żony był bardzo ciężki. Ten facet klęczał w szpitalu przed swoją ukochaną, na przemian wył i płakał, wokół niego była kałuża łez. Małżonka zmarła. Ten mężczyzna był jednocześnie sprawcą i ofiarą, bo odebrał życie żonie, a sam dwukrotnie próbował popełnić samobójstwo. On dzisiaj jest tu z nami, bo wiara pomaga mu to przetrwać, choć z traumą będzie się mierzył do końca życia. Prosił, bym o tym powiedział, bo jemu nie przeszłoby to przez gardło - mówił Piotr Leńczowski.
W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele władz samorządowych - Kazimierz Szczepaniec, wójt Gminy Lubień i Jan Śmiałek, przewodniczący Rady Gminy Lubień. Obecni byli też przedstawiciele służb, m.in. Państwowej Straży Pożarnej - st. kpt. Tomasz Próchik i mł. asp. Andrzej Zając omówili zdarzenia komunikacyjnie na zakopiance w minionym roku. - Jedna najważniejsza wiadomość jest taka, że odkąd mamy nową zakopiankę, to w rejonie który należy do Komendy Powiatowej w Myślenicach - od Głogoczowa do Skomielnej - nikt nie zginął - mówił A. Zając. Kacper Michna z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad z Krakowa podkreślił, że budowa nowej zakopianki miała na celu nie tylko udrożnienie ruchu, ale i poprawę bezpieczeństwa. - Po to budujemy nowe trakty, by podróżowało się lepiej i bezpieczniej. Niemniej jednak apelujemy zawsze o rozwagę. Lepiej się spóźnić, byśmy mogli dalej jeździć, a nie zjechać już na zawsze z tej naszej drogi - dodał K. Michna.
Spotkanie zakończyła Msza św., której przewodniczył ks. Jerzy Kraśnicki, prezes Stowarzyszenia MIVA Polska, zastępca Ogólnopolskiego Duszpasterza Kierowców. Przed Eucharystią w niebo zostały wypuszczone białe gołębie, przygrywała też kapela regionalna. Obecni byli mieszkańcy Krzeczowa i okolic, przedstawiciele różnych grup motocyklowych, strażacy z PSP i OSP.