Krakowscy pątnicy ze śpiewem na ustach i modlitwą w sercu przemierzają szlaki i drogi Jury Krakowsko-Częstochowskiej, by dotrzeć do Jasnogórskiej Pani.
Jest godz. 5.30. Słońce niedawno świtało, a na placu Wolności w Ogrodzieńcu tłumnie gromadzą się już osoby należące do Grupy 7, współtworzącej 45. Pieszą Pielgrzymkę Krakowską na Jasną Górę. Łącznie jest ich tutaj 218.
- To już czwarty dzień. Pojawiają się zmęczenie i odciski na stopach, ale jesteśmy tak rozśpiewani i rozmodleni, że zapominamy o tym. Jeden wspomaga drugiego. Idziemy razem. Trud jest, ale w grupie łatwiej sobie z nim poradzić. Pielgrzymujemy z nadzieją, że Matka Boża wysłucha naszych próśb - opisuje o. Dawid Birunt OFM, opiekun duchowy tej franciszkańskiej wspólnoty.
Na miejsce porannej zbiórki dochodzi rodzina z wózkiem spacerowym. Zmęczeni, ale radośni. Z wózka przekornie patrzy mała dziewczynka, która macha pomarańczową flagą.
- Pielgrzymujemy rodzinnie. To logistycznie trudne, ale mamy już trochę wprawy i dajemy radę. Staramy się wcześniej zadbać o formę, a na trasie być czujnym na potrzeby dzieci i reagować na nie w miarę możliwości. To uczy nas wrażliwości, wiemy, że możemy liczyć jeden na drugiego - mówi Paulina, która z mężem Sławkiem i trójką dzieci - Anielką, Zosią i Jankiem - dzielnie przemierzają pątniczy szlak.
Zapytani o trudności odpowiadają, że zmienna pogoda daje się we znaki. - W tamtym roku momentami strasznie padało, w tym jest czasem bardzo upalnie. Mimo to ta duchowa wędrówka jest doświadczeniem niezwykłym. A w opiece nad dziećmi wspomagają nas w zasadzie wszyscy - zauważa Sławek. - A mi trudność sprawia najbardziej tak wczesna pobudka - dodaje nieśmiało Zosia.
Z tym wczesnym wstawaniem nie ma chyba problemu młodzież, bo była pierwsza na miejscu zbiórki. - Dla mnie to przygoda, którą przeżywam razem z rówieśnikami, dla których wiara też jest ważna. To mega umocnienie, zarówno fizyczne, jak i duchowe - przyznaje Maksymilian, który na krakowską pielgrzymkę przybył aż z Kielc.
Równo z nastolatkami pojawił się pan Jurek z Krakowa. Człowiek starszy wiekiem, jednak na jego twarzy malowała się niezwykła gotowość do działania. - Jest wspaniale, wszyscy są uśmiechnięci. Oczywiście, że pojawiają się problemy czy niedogodności pielgrzymowania, ale idziemy do Maryi z naszym intencjami i to jest najważniejsze - podkreśla.
Tuż po godz. 6 pielgrzymi ruszają w stronę Podzamcza, na Eucharystię, którą przeżyją razem z innymi grupami. A te dołączają się do nich na trasie już po trzech zakrętach. "Każdy wschód słońca Ciebie zapowiada…" - niesie się dźwięk znanej piosenki religijnej. Pątnicy naprawdę wiedzą, co te słowa oznaczają!