Z końcem sierpnia, po 52 latach ratowania aparatów fotograficznych, krakowski warsztat Adama Lelenia zakończy swoją działalność.
Miejsce pracy pana Adama znajduje się przy ul. Krakowskiej 6. To niewielki warsztat, w którym aparaty fotograficzne znajdują się dosłownie wszędzie - na półkach, na ladzie bądź na ścianach. Są tam zorki, pentaxy, zodiaki czy olympusy, które kiedyś były niemal w każdym domu. U pana Adama odzyskują drugie życie, często nawet w sytuacji, kiedy inni rzemieślnicy tej profesji załamali ręce.
Historia warsztatu przy ul. Krakowskiej sięga początku lat 70. XX w. To już tyle lat pan Adam naprawia tam sprzęty, dzięki którym wszyscy potrzebujący jego pomocy nadal mogą wspominać na pięknych zdjęciach wakacje czy imprezy rodzinne. - Wszystko zaczęło się, kiedy skończyłem szkołę i szukałem pracy. Trafiłem do firmy Foto-optyka, gdzie nauczyłem się fachu od kolegów i dzięki odpowiednim szkoleniom. Po kilku latach pomyślałem, że chciałbym spróbować mieć własny warsztat - wspomina pan Adam.
Dodaje, że choć w czasach PRL aparaty były relatywnie drogie, Polacy lubili zdjęcia jako formę wspomnień. - Oczywiście sprzęty się psuły. Zarówno technicznie, jak i poprzez niedopatrzenia ich właścicieli. Często zdarzało mi się naprawiać aparaty zasypane piaskiem nad morzem czy oblane herbatą z miodem w górach - opisuje pan Adam.
Niestety, z biegiem czasu aparaty analogowe zostały zastąpione przez kompaktowe, a potem przez lustrzanki i sprzęt cyfrowy, no i oczywiście przez smartfony. Z roku na rok panu Adamowi było coraz trudniej o klientów. W dodatku dotknęła go podwyżka czynszu i mediów.
Na początku tego roku pojawiło się widmo zamknięcia warsztatu, ale dzięki pomocy krakowian i wiernych klientów pan Adam przepracował jeszcze kilka miesięcy. Teraz podjął decyzję o zakończeniu działalności. Na oknie warsztatu pojawiła się kartka z poruszającym wpisem.
"Wasze zaufanie, rozmowy przy odbiorze sprzętu oraz historie sprawiły, że moja praca nie polegała tylko na naprawie aparatów, ale była również przygodą pełną wspomnień (...). Chciałbym Wam życzyć, aby Wasze aparaty uchwyciły jak najwięcej wspaniałych chwil. Dziękuję, że byliście częścią mojej historii przez ostatnie 52 lata!" - pisze pan Adam.
"To najlepszy fachowiec na południu Polski! Naprawił mi kilka aparatów, które według konkurencji były już »nienaprawialne«" - mówił podczas akcji ratowania warsztatu (kilka miesięcy temu) pan Tomasz, jeden z korzystających z usług pana Adama. I niech to będzie najlepsze podsumowanie jego ponadpółwiecznej działalności w Krakowie.