Górale nawiedzają groby swoich bliskich na cmentarzach, przychodzą tam często w strojach regionalnych i modlą się na Mszach św. odprawianych na nekropoliach. Tak było 1 listopada, m.in. w Miętustwie.
Uroczystą Mszę św. w Miętustwie poprzedziła modlitwa różańcowa, pokropienie grobów i ich okadzenie. Potem Eucharystii przewodniczył ks. wikary Artur Kulak. - Świętość nie jest dla wybranych, ona jest dla każdego, ona jest naszym powołaniem. Długa jest lista świętych i błogosławionych, którzy pokazali nam, że oni bardziej ufali Bogu niż sobie samemu - podkreślił ks. Kulak. Duszpasterz górali z Miętustwa zaznaczył, że "na cmentarzu serce bije inaczej”. - Cmentarz to nie jest miejsce rozpaczy. Owszem jest tu ziemia, w którą się wpatrujemy, tablice na grobach przypominają nam naszych bliskich, ale spoglądamy też w górę, w niebo. Bo umarli właśnie są po drugiej stronie życia - dodał ks. Kulak.
Ks. Artur Kulak przywołał też historię, w której młody chłopak przychodził z babcią na cmentarz i zapalał znicze także na grobach na zapomnianych grobach. - Babcia wytłumaczyła mu, że to też jest miejsce, gdzie ktoś kogoś kochał - mówił ks. Kulak. - Świętość zaczyna się od pamięci w sercu, od zapalenia znicza, który jest światłem wiary, nadziei. Tego płomienia nie możemy właśnie zgasić - dodał ks. Kulak.
Podczas Mszy św. na cmentarzu w Miętustwie śpiewała schola parafialna, obecna była liturgiczna służba ołtarza.
Nad grobami w Miętustwie modlili się górale, którzy na cmentarz przybyli w strojach regionalnych. Dorośli mogli też zakupić znicze od przedstawicieli grup parafialnych z Miętustwa. Dochód ze sprzedaży będzie przeznaczony na dofinansowanie wyjazdu wakacyjnego dla dzieci i młodzieży z Miętustwa.