Jazda na stu koniach

Jan Głąbiński

|

Gość Krakowski 22/2012

publikacja 31.05.2012 00:00

Przyjaźń z Ojcem Świętym. – Heluś, Heluś! – zwrócił się Jan Paweł II
do Heleny Deskur w czasie ich ostatniego spotkania w Watykanie. Znał ją od dawna, bo zachodził do krakowskiego, rodzinnego domu jej ojca – prof. Stefana Swieżawskiego, historyka filozofii.


Helena Deskur ma mnóstwo pamiątek ze spotkań z bł. Janem Pawłem II 
 Helena Deskur ma mnóstwo pamiątek ze spotkań z bł. Janem Pawłem II 

zdjęcia Jan Głąbiński

Kiedy rodzicie nie mogli sobie poradzić z nami, bo byłyśmy „młode i gniewne”, postanowili umówić nas na rozmowę z ks. Karolem Wojtyłą – wspomina mieszkająca obecnie w Czorsztynie Helena Deskur. Odkąd tylko pojawił się w ich domu, jej tata zawsze powtarzał, że to jest niesłychanie mądry i miły człowiek, a nade wszystko bardzo kontaktowy ksiądz.
Córka prof. Swieżawskiego poprosiła ks. Wojtyłę o duchowe przewodnictwo. – Ostatni raz byłam u niego do spowiedzi, kiedy pełnił posługę biskupa. Potem zobaczyłam, że ma coraz więcej obowiązków. Jednak kontakt mieliśmy cały czas – opowiada.
Pamięta dni skupienia, które przyszyły papież zorganizował dla młodych małżeństw. – Byłam w ciąży z pierwszym dzieckiem, a mój mąż nie mógł przyjść. Jednak wzięłam udział w tych dniach, wspólnie z Marysią i Jerzym Ciesielskimi. Było to u sióstr nazaretanek przy ul. Warszawskiej – wspomina.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.