Zapach świata

Jan Głąbiński

|

Gość Krakowski 24/2012

publikacja 14.06.2012 00:00

10 tys. km na motorze. Kiedy w Lourdes góral z Bukowiny Tatrzańskiej zobaczył, jak pątnicy zabierają butelki pełne wody z cudownego źródełka, pomyślał, że to nie woda, ale wiara czyni cuda.

Małpy na Gibraltarze to niesamowite cwaniaki. Widziały, gdzie podróżnicy mają schowane jedzenie, wskoczyły na motocykle i zaczęły dobierać się to toreb. Zdarza się, że ze złości kradną nierozważnym turystom kluczyki, aparaty fotograficzne czy telefony. Podhalańczykom ukradły tylko mocno miętowe menthosy, ale chyba im za bardzo nie smakowały... Małpy na Gibraltarze to niesamowite cwaniaki. Widziały, gdzie podróżnicy mają schowane jedzenie, wskoczyły na motocykle i zaczęły dobierać się to toreb. Zdarza się, że ze złości kradną nierozważnym turystom kluczyki, aparaty fotograficzne czy telefony. Podhalańczykom ukradły tylko mocno miętowe menthosy, ale chyba im za bardzo nie smakowały...
zdjęcia Adrian Gładecki

Stanisław Para i Adrian Gładecki, fotoreporter „Tygodnika Podhalańskiego”, w drogę będącą dziękczynieniem za beatyfikację Jana Pawła II i pielgrzymką po maryjnych sanktuariach wyruszyli 1 maja, w rocznicę wyniesienia na ołtarze Papieża Polaka. To była ich prawdziwa podróż życia. – Nie ukrywam, żem się popłakał przed figurą nasego gazdy – Łojca Świętego Jana Pawła II w Fatimie – mówi pan Stanisław. W tym niezwykłym miejscu Adriana raziły natomiast niezliczone kramy ciągnące się na odcinku 2,3 km. – Można to nazwać pielgrzymkową komercją. Do kupienia są nawet kiwające głową figury Ojca Świętego – zauważa.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.