Muzyczna gala dla hospicjum

Paulina Biegaj

publikacja 15.01.2013 14:26

To zdarza się tylko raz w roku: zapach choinek i szopka na scenie filharmonii, a wokół niej śpiewaczki, śpiewacy, chórzyści, muzycy, aniołki, mali górale i ich dyrygent. Tak było wczoraj na „Galowym Koncercie Kolęd”.

Muzyczna gala dla hospicjum Koncert odbył się w sali Filharmonii Krakowskiej Paulina Biegaj

Wybrali się nań kard. Stanisław Dziwisz, patron spotkania, o. Leon Knabit, honorowy członek chóru i stały bywalec galowego koncertu, ks. inf. Dariusz Raś i wielu innych specjalnych gości, także spoza Polski.

– Naszego hospicjum nie byłoby bez waszej pomocy. Modlimy się za tych, którzy nas wspomagają – powiedziała Jolanta Stokłosa, dyrektor Hospicjum im. św. Łazarza. – Realizujecie ewangeliczny wymóg troski o chorego – dziękował jej Bogusław Grzybek, dyrygent.

Dziękował i składał wszystkim noworoczne życzenia także kard. Stanisław Dziwisz, który wszedł  na scenę przy akompaniamencie pieśni „Sursum corda”. Mówił o wielkiej radości, jaką sprawia mu dzieło pomocy chorym i chór, który w tę pomoc się angażuje. Dokładniej dwa chóry – Akademicki Chór "Organum" oraz "Cantata" z Niepołomic.

Podczas koncertu wystąpili także soliści: Wiktoria Bisztyga, Anna Bober, Andrzej Borowicz, Szymon Fecica, Elżbieta Towarnicka. Wszystkim akompaniował zespół instrumentalny Ricercar.

Najpierw zabrzmiała przywołująca wspomnienia i specyficzną atmosferę galowych koncertów fantazja polska „Pasterka na Wawelu” Nowowiejskiego. Zagrała ją Agnieszka Radwan-Stefańska. Potem, przy uroczystym brzmieniu organów i dzwoneczków, na scenę wyszły dzieci z niedawno powstałej Szkoły Muzycznej w Mikluszowicach.

Występy wokalne otworzyło subtelne, ale dostojne „Credo” Scarlattiego. – Te ściany po raz pierwszy usłyszą ten utwór mówił Bogusław Grzybek na próbie generalnej. Z wewnętrznej potrzeby – jak podkreślał – i z okazji Roku Wiary, o którym kard. Dziwisz powiedział wczoraj, że jest nam dany i zadany jako konieczność powrotu do wiary.

Cztery uderzenia dzwonów przerwały ciszę. Następnie smyczki delikatnie rozpoczęły „Cichą noc”. Opracował ją nieżyjący już, ale przywoływany dzięki tej kolędzie muzyk i pedagog Jacek Targosz, przyjaciel "Organum".

Jeśli ktoś spodziewał się samych najbardziej znanych kolęd, nie zna jeszcze świątecznego repertuaru chóru Jana Pawła II. Na przykład „Świętej Panienki”, „Anielskiego chóru”, „Idzie na ziemię”, „Kołysanki Jezusowej” – kolęd w ulubionych także przez Poznańskie Słowiki aranżacjach Maklakiewicza.

Był też utwór „Smagła góralko z Rusinowej Polany”, skomponowany przez współczesnego kompozytora Juliusza Łuciuka, także zaprzyjaźnionego z chórem i jego zespołem. Szczególne znaczenie miało również wykonanie „Gloria in excelsis Deo” Grzegorza Gerwazego Gorczyckiego, muzycznego patrona chóru i duchowego mistrza Bogusława Grzybka.

Nie zabrakło niespodzianki. Dyrygent otrzymał obraz Lucyny Matławskiej-Patyk  ze swoim portretem oraz słowami, które wypowiedział podczas koncertu przed beatyfikacją Jana Pawła II:  „Był wszystkim dla nas. Był opoką, na której budowaliśmy swoje ego, swoje jestestwo, swoją historię... Ja tę historię przekazuję przez najpiękniejszy język świata, jakim jest muzyka. Bo muzyka mówi o wszystkim, mówi o pięknie, o miłości, o wrażliwości, o serdeczności, o wzajemności między ludźmi. I tego uczę moich chórzystów”.

Niespodzianką nie była z kolei „Jasna Panna”, która „zjawiła się z nieba” przy fortissimo organów i Kamila Frąsia oraz wręcz krzykniętym pierwszym najwyższym dźwiękiem sopranów. Mimo prawie czterogodzinnego koncertu, publiczność domagała się bisu owacjami na stojąco.

Wszyscy zaśpiewali więc na koniec „Serca ludzkie się radują (…). Przyszedł na świat Bóg Zbawiciel”. I czekają na świętowanie tego przyjścia także za rok – znów dla chorych z hospicjum.