publikacja 16.01.2013 12:01
Szesnaste dziecko zostawiono anonimowo w krakowskim Domu Samotnej Matki. To kolejne potwierdzenie, że znajdujące się tam „okno życia” jest potrzebne.
Siostra Martyna Kuczmarska jest od czterech miesięcy nową przełożona domu sióstr nazaretanek przy ul. Przybyszewskiego 39, gdzie znajduje się krakowskie okno życia Marian Cichoń
- Nie zdążyłam jeszcze zasnąć, bo dłużej pracowałam, kiedy około 1.00 odezwał się alarm - powiedziała s. Martyna Kuczmarska, kierowniczka Domu Samotnej Matki. - Kiedy pobiegłam do okna, znalazłam w nim ślicznego chłopczyka. Spał spokojnie. Cieszymy się, że trafił w bezpieczne miejsce, zwłaszcza zimą, kiedy pozostawienie go gdzieś indziej zagroziłoby jego życiu - dodaje.
To już szesnaste dziecko pozostawione w krakowskim „oknie życia” przy ul. Przybyszewskiego 39. Chłopczyk ma około dwóch tygodni, jest zadbany. Został odwieziony do szpitala.
Wcześniej, 31 grudnia 2012 r. w oknie pozostawiony został inny chłopczyk. Siostry są gotowe na alarm przez całą dobę. - Okno jest otwierane kilka razy w tygodniu, czasem nawet kilka razy dziennie - mówi s. Martyna Kuczmarska. - Za każdym razem sprawdzamy, czy ktoś nie pozostawił w nim dziecka.
„Okno życia” w Krakowie – najstarsze tego typu miejsce w Polsce - powstało prawie siedem lat temu, aby zwrócić uwagę na problem dzieci porzucanych na ulicy lub na śmietnikach. Aby zapobiec porzucaniu niemowląt w przypadkowych miejscach, gdzie grozi im śmierć z wychłodzenia Caritas apeluje o rozpowszechnianie informacji o oknach. Obecnie w Polsce istniej około 50 takich miejsc.
Kilka dni temu w obronie „okna życia” wypowiedzieli się krakowscy radni. W przesłanej do premiera rezolucji wyrazili zaniepokojenie informacjami o zamiarze Komitetu Praw Dziecka przy ONZ, który planuje wymóc na Parlamencie Europejskim zdelegalizowanie okien życia. „Okno życia to uznana i budząca szacunek forma działalności Kościoła Katolickiego na rzecz ochrony porzuconych dzieci i należy zrobić wszystko aby mogła być kontynuowana” - apelowali radni.