„Via Dolorosa” w osamotnieniu

Paulina Biegaj

publikacja 15.03.2013 12:31

Nie było znanych krakowskich muzyków, zabytkowej sakralnej scenerii, wzniosłych słów i arcydzieł wykonawczych muzyki pasyjnej.

„Via Dolorosa” w osamotnieniu Muzyków nie było widać prawie w ogóle. W centrum uwagi znalazł się Chrystus Paulina Biegaj

Było jednak najważniejsze – spotkanie z tajemnicą naszego zbawienia. W prostocie słów i piosenek oraz w zupełnym cieniu, w którym występowali artyści.

Mowa o czwartkowym koncercie wielkopostnym w auli Wyższej Szkoły Europejskiej. Kto by pomyślał, że właśnie tam, na uczelnianym korytarzu, będzie słychać „Ludu, mój ludu” i „Pewnej nocy łzy z oczu mych...”. W dodatku w wykonaniu studentów uczelni.

Na co dzień studiują tu kierunki niezwiązane, oczywiście, z muzyką – lingwistykę stosowaną i psychologię. Okazuje się jednak, że łączy ich także zamiłowanie do śpiewania i grania. Stworzyli więc prawdziwy wokalno-instrumentalny zespół „Amadeus”, który prowadzi Łukasz Świerczyński, student lingwistyki stosowanej, a oprócz tego skrzypek, gitarzysta i wokalista. Nie tylko on gra tutaj na skrzypcach, bo także przyszła psycholog Kamila Bętkowska (studentka UJ). Z kolei Marta Brzozowska, Bernadeta Plewa i Zuzanna Ząber śpiewają.

O poziomie ich wykonań przekonali się, niestety, nieliczni – mimo otwartego zaproszenia i plakatów. Pierwszy tak zaaranżowany koncert pasyjny wypełniła nie tylko muzyka. Były także poezja oraz poruszające obrazy z filmu „Pasja” Mela Gibsona, którym towarzyszyły wykonywane na żywo fragmenty ścieżki dźwiękowej z tej produkcji. Studenci podzielili historię pasyjną na części związane z konkretnymi osobami i wydarzeniami. Byli więc faryzeusze, modlitwa w Ogrójcu, Judasz, Maria Magdalena, Maryja.

Wykonawcy zapowiadają, że podobne wydarzenia będą się odbywały co miesiąc – już planują koncert wielkanocny, a potem poetycki i maryjny.