Ujemny bilans moralny

Jan Głąbiński

|

Gość Krakowski 15/2015

publikacja 11.04.2013 00:15

Wiele kontrowersji narosło wokół Międzyzakładowej Kasy Zapomogowo-Pożyczkowej w Nowym Targu, z której wyciekło ponad pół miliona złotych.

Emerytowany nauczyciel Grzegorz Bobrowski pokazuje wezwanie do spłaty zaciągniętej pożyczki Emerytowany nauczyciel Grzegorz Bobrowski pokazuje wezwanie do spłaty zaciągniętej pożyczki
Jan Głąbiński

Niestety, nie wszystkim zależy na rozwianiu niejasności i zwrocie pieniędzy wziętych z pożyczek. Do kasy należy blisko 2 tys. osób, głównie nauczycieli z powiatu nowotarskiego, tatrzańskiego i suskiego. Problemy z jej właściwym funkcjonowaniem zaczęły się już wtedy, kiedy samorządy przejęły szkoły, czyli w połowie lat 90. XX wieku. – Najlepszym rozwiązaniem byłoby założenie kas w poszczególnych gminach. Jednak ze strony samorządów nie było takiej woli. Proponowałem podobne rozwiązanie – mówi Bogusław Waksmundzki, urzędujący członek zarządu powiatu nowotarskiego i dementuje doniesienia prasowe, z których wynikało, że starostwo przejęło kasę. – Biura kasy mieszczą się obecnie w jednym z naszych budynków. To jedyny związek – podkreśla.

Komisja likwidacyjna

Nieprawidłowości w nauczycielskiej kasie wykryła kontrola przeprowadzona w 2003 r. przez starostwo. Według wyliczeń z nauczycielskiej kasy zniknęło ok. 670 tys. zł. Były to głównie pieniądze, które jej członkowie wpłacali jako składkę na poczet przyszłych pożyczek. Podejrzenia o defraudację pieniędzy padły na Stanisławę D., która prowadziła finanse nie tylko w kasie, ale również w Międzyszkolnym Ośrodku Sportowym i Poradni Pedagogicznej w Nowym Targu (instytucje podlegające starostwu). Po śledztwie Sąd Rejonowy w Nowym Targu skazał byłą księgową na trzy lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Sąd uznał, że przywłaszczyła ona ok. 665 tys. zł, z czego sądowi udało się udowodnić, że co najmniej 54 tys. na własną korzyść. Choć prokuratura zakończyła śledztwo, a sąd wydał wyrok, sprawa nadal budzi wiele kontrowersji. – Nikt nie upominał się o zwrot pieniędzy. Przydzielano kolejne pożyczki, a nawet w dziwnych okolicznościach bezzwrotne zapomogi – dziwi się B. Waksmundzki. To z inicjatywy starostwa nowotarskiego i jego obecnych władz udało się zwołać walne zgromadzenie, wybrać nową komisję rewizyjną i nowy zarząd. Ostatecznie jednak pod koniec ubiegłego roku walne zgromadzenie członków podjęło decyzję o likwidacji kasy. Powołano komisję likwidacyjną. – Działamy w oparciu o konkretne prawo – zaznacza Adam Chlebek, na co dzień nauczyciel w Zespole Szkół w Czarnym Dunajcu. Nie zgadza się też z zarzutami, że postanowienia związane z kasą (a tym samym zaciągnięte długi) już dawno się przedawniły. – Na wszystko mamy dowody, pokwitowania. Wszystko można sprawdzić – podkreśla. Komisja rozsyła obecnie do wszystkich wierzycieli pisma wzywające do jak najszybszej spłaty pożyczki.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.