Negatyw z szuflady dziadka

Miłosz Kluba

|

Gość Krakowski 15/2015

publikacja 11.04.2013 00:15

Antoni Chylaszek przed niemal półwieczem dokumentował życie Bobrka i okolicznych wsi. Zdjęcia przedstawiające kard. Karola Wojtyłę udało się wywołać dopiero niedawno.

Negatyw z szuflady dziadka Antoni Chylaszek

Wnuk fotografa Jan Lorek zbiera opowieści tych, którzy znali jego dziadka i którym Antoni Chylaszek robił zdjęcia podczas różnych uroczystości. Ze wspomnień wyłania się obraz człowieka obdarzonego naturalnym talentem do fotografii i niebywałym poczuciem humoru. – Był samoukiem, fotografował wszystko. Najbardziej interesowały go wydarzenia z życia wsi. Dokumentował m.in. powódź z przełomu lat 50. i 60. ub. wieku czy „zimę stulecia” – opowiada J. Lorek. – Spotkałem się z opinią, że dziadek robił zdjęcia tylko na Komuniach, ślubach i pogrzebach, a szkoda, że nie fotografował okolicy. On to robił, tylko mało kto o tym wie.

Święta, buty i obrazy

Antoni Chylaszek urodził się w 1923 roku. Jeszcze przed wojną często zatrzymywał się przed witryną miejscowego zakładu fotograficznego. Pierwszy aparat kupił jednak dopiero w drugiej połowie lat 40., po powrocie z robót przymusowych w Niemczech. Wykonywał zdjęcia podczas świąt, uroczystości kościelnych i rodzinnych, zatrzymywał w kadrze codzienne życie wsi i wygląd okolic Bobrka. Na stałe jako fotograf został zatrudniony dopiero 10 lat przed przejściem na emeryturę w Południowych Zakładach Przemysłu Skórzanego „Chełmek”. W działającej tam komórce fotograficznej zajmował się przygotowywaniem zdjęć do katalogów obuwniczych. W swojej prywatnej pracowni, oprócz wywoływania zdjęć, zajmował się także wykonywaniem i retuszowaniem reprodukcji obrazów. Poświęcił swojej pasji 40 lat życia, choć dopiero w latach 80. ukończył kurs i zdał egzamin, by od 1987 roku móc używać tytułu czeladnika w zawodzie fotografa. Zmarł w 1991 roku. Jego zdjęcia po latach dostały szansę na drugie życie. Wśród nich te, które zrobił kard. Karolowi Wojtyle podczas wizyty w Bobrku, a których sam nigdy nie wywołał.

Odzyskane odbitki

Kardynał Wojtyła odwiedził Bobrek w 1971 roku. Konsekrował wtedy „Maryję” i „Józefa”, nowe dzwony parafialnego kościoła pw. Trójcy Przenajświętszej. Antoni Chylaszek wywołał w swojej ciemni kliszę z tamtego wydarzenia i zrobił jedną, próbną odbitkę. Okazała się ona tak mocno przebarwiona, że fotograf uznał, iż nie warto eksperymentować z kolejnymi zdjęciami z poświęcenia dzwonów. Negatyw wylądował w archiwum. – Wizyta Karola Wojtyły nie była w tamtym czasie niczym niezwykłym. Wielu mieszkańców kardynał bierzmował. Najwyraźniej dziadek uznał, że szkoda papieru, skoro Wojtyła przyjedzie za rok i znów będzie mógł mu zrobić zdjęcia. Schował je tak głęboko, że sam nie mógł ich później odnaleźć – opowiada J. Lorek. – Gdy natknęliśmy się w domu na tę kliszę, byliśmy ciekawi, jak wyglądałyby odbitki z niej wykonane z wykorzystaniem współczesnych technologii – mówi. Przyznaje, że wraz z rodziną obawiali się, by film, który tak długo przeleżał na strychu, nie uległ zniszczeniu podczas obróbki. Później zdjęcia były kilkakrotnie reprodukowane w lokalnych czasopismach. Dopiero jednak dokładne porównanie odbitek z negatywem doprowadziło do odkrycia jeszcze jednej małej tajemnicy – na powiększeniu brakowało brzegów zdjęcia. Udało się je pokazać dopiero dzięki wydrukowi w nietypowym formacie. Okazało się, że tuż przy ramce jednej z fotografii uchwycony został ks. Stefan Wyszogrodzki, ówczesny proboszcz.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.