Rozkręcona oaza


ks. Jacek Stryczek


|

Gość Krakowski 21/2013

publikacja 23.05.2013 00:00

Parę razy w różnych miejscach, słyszałem o cudzie rozkręcenia oazy.


To znaczy – była dość duża oaza, przyszedł nowy ksiądz i ją rozkręcił i... nie został prawie nikt. Czy należy omawiać takie przypadki? Uważam, że tak. Tym bardziej że sprawa za każdym razem jest publiczna i dotyczy wielu osób. Oczywiście to wszystko nie jest takie proste. Nowy ksiądz to jednak inna osoba, inne predyspozycje i inne zainteresowania. Nie zawsze grupa jest też otwarta na zmianę.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.