Byle do... jesieni

Aleksandra Mirek

publikacja 12.07.2013 12:54

Już drugi tydzień obowiązuje nowy rozkład jazdy MPK. Zmiany są poważne. Część tramwajów i autobusów została zawieszona, inne kursują z mniejszą częstotliwością lub zmienią trasy.

Byle do... jesieni Marian Cichoń

Zmiany wprowadzone przez Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu  obejmują pomniejszenie taboru o dwie linie tramwajowe i 12 autobusowych. Poza tym będzie mniej kursów na pozostałych trasach.

- Ograniczamy ofertę przewozów, bo w wakacje jest o wiele mniej pasażerów. Krakowianie wyjeżdżają na urlopy, a uczniowie i studenci na wakacje - mówi Piotr Hamarnik z ZIKiT. Co na to mieszkańcy Krakowa? Opinie w sieci są różne. Jednak większość z nich jest negatywna.

"»Krakowianie wyjeżdżają na urlopy« - oczywiście wiadomo, że wszyscy i w tym samym terminie, czyli na całe dwa miesiące, a »uczniowie i studenci na wakacje« - to niech teraz stali mieszkańcy Krakowa utrzymują komunikację".

Inny internauta napisał, że ZIKiT nie tylko nie zwraca uwagi na mieszkańców Krakowa, ale także turystów. Przecież właśnie w ciągu tych dwóch miesięcy do Krakowa zjeżdża się najwięcej ludzi. I nie poruszają się po mieście własnymi samochodami, ale komunikacją miejską. Tramwaje i autobusy są przeładowane. Zaduch i mało miejsca – nie jest to zbyt komfortowa jazda.

- Ciągłe zmiany w rozkładzie jazdy oraz na trasach to duży kłopot - powiedziała jedna z mieszkanek Nowej Huty. - Wszędzie bałagan i tłok. A jak się człowiek raz przyzwyczai, to za chwilę następuje zmiana.

Na pytanie o reorganizację rozkładu jazdy, wielu krakowian odpowiada - "bałagan i tłok". Dodatkowo na różnych stronach internetowych pojawiają się listy, które negatywnie oceniają obecne zmiany. Duże wzburzenie wywołały także słowa ZIKiT, jakoby krakowianie szybko się do zmian przyzwyczajali.

"Mam dosyć tego gadania, że »ludzie się przyzwyczają«. Krakowianie bez przerwy się przyzwyczajają" - pisze internauta. "Jak można zmniejszać kursy w wakacje? Czy ja mniej pracuję w wakacje? Przecież to mieszkańcy Krakowa płacą podatki i tu pracują, a nie studenci i uczniowie".

"To, co wyczyniają z pasażerami ZIKiT i MPK, to już przechodzi ludzkie pojęcie. Co miesiąc mieszkańcy Krakowa dostają do rozwiązania łamigłówkę, jak szybko i sprawnie dojechać do pracy, bo co miesiąc zmieniają się rozkłady jazdy komunikacji miejskiej" - pisze pasażerka MPK.

Jednak nie tylko mieszkańcy nie mówią o zmianach z optymizmem, radni również. Na słowa Grzegorza Saponia, wicedyrektora ZIKiT, o dobrze działającym systemie oraz mniejszej liczbie skarg w tej materii, radna Teodozja Maliszewska zareagowała, mówiąc, że "ludzie po prostu machnęli ręką, bo zgłaszanie problemów było jak rzucanie grochem o ścianę".

Podsumowując, nastroje krakowian to głównie niezadowolenie. Choć najczęściej nie w formie ostrej krytyki tego, co ZIKiT ustalił, lecz za pomocą ironii i sarkazmu. W wypowiedziach pojawia się zrezygnowanie. Co zrobić, by było lepiej?  - Czekać na koniec lata. W końcu nic innego nam nie pozostaje - powiedziała jedna z mieszkanek Nowej Huty.