Niebezpieczny skrót

Jan Głąbiński

Po tym, jak zainteresowaliśmy się remontem mostu w Ratułowie na drodze z Czarnego Dunajca do Poronina, częściej pojawia się tam policja.

Niebezpieczny skrót

Powód? Kierowcy notorycznie łamią znak zakazu wjazdu na teren budowy i... przejeżdżają przez rzekę.

Moje zdziwienie budzi fakt, że wcześniej żaden z pasażerów busów nie protestował, gdy – zamiast objazdem – kierowca wybierał drogę na skróty. Wszystko jest „w porządku” (poza łamaniem przepisów) do momentu, kiedy nikomu nic się nie stanie, dopóki droga do pracy jest taka, jak zawsze.

Kiedy obserwowałem rzeczną przeprawę, ruch był spory. Niektórzy nawet próbowali się mijać na środku rzeki. Swoje samochody testowali w wodzie nie tylko kierowcy busów, ale także pojazdy dostawcze. Odwagi nie brakowało i Słowakom.

Ale z rzeką – w dodatku górską – przecież nigdy nic nie wiadomo. Oby nie doszło tam do żadnej tragedii i nie sprawdziło się powiedzenie, że "Polak mądry po szkodzie".

Niektórzy narzekają, że nie zrobiono zastępczej przeprawy, ale – jak powiedzieli mi urzędnicy – wydłużyłaby ona znacznie czas trwania remontu mostu i zwiększyła koszty całej inwestycji.

Może warto wprowadzić monitoring, który zniechęci śmiałków do łamania przepisów i narażania współpasażerów na niebezpieczeństwo?


Polecamy również tekst: "Na skróty przez rzekę", informujący o sytuacji w Ratułowie.