Pobiegli dla chorych dzieci

Monika Łącka

publikacja 01.09.2013 15:20

​​Na krakowskich Błoniach odbył się II Bieg Charytatywny Fundacji "Tesco dzieciom" na rzecz małych pacjentów Kliniki Neurologii Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu.

Pobiegli dla chorych dzieci Pobiec dla chorych dzieci to radość i zaszczyt - mówią triumfatorzy biegu na 10 km Grzegorz Kozakiewicz

Uśmiechów z pewnością będzie co nie miara, bo bieg, w zamyśle organizatorów – fundacji „Tesco dzieciom” i fundacji „O zdrowie dziecka” działającej przy USD w Prokocimiu – miał poruszyć „nie tylko ciała, ale przede wszystkim serca”. To dlatego, by można było wyremontować szpitalną klinikę neurologii, w której leczą się mali pacjenci cierpiący na padaczkę, dziecięce porażenie mózgowe, rdzeniowy zanik mięśni, różnego rodzaju nowotwory. By pomóc lekarzom skutecznie leczyć, trzeba też zakupić potrzebny sprzęt medyczny.

– Odwiedziliśmy ten oddział, a te dzieci poruszyły nasze serca. Dlatego postanowiliśmy, że dochód z biegu przeznaczymy właśnie na remont tej kliniki – mówi Katarzyna Michalska-Miszczyk, członek zarządu fundacji „Tesco dzieciom”.

Niektóre dzieci w klinice spędzają długie tygodnie, miesiące, inne – nawet lata. – Jeden z chłopców jest u nas od urodzenia, a niedawno skończył dziesięć lat. On nie zna zwykłego, rodzinnego domu. Dla niego domem jest szpital, dlatego tak istotne jest, by wszyscy mali pacjenci mieli zapewnione jak najlepsze warunki, które będą pomagać im na trudnej drodze do zdrowia – opowiada dr Andrzej Bałaga, zastępca dyrektora ds. lecznictwa USD w Prokocimiu.

– Bieg pozwala pozyskać fundusze niezbędne do przeprowadzenia kolejnych remontów i pokazuje lekarzy nie tylko w kontekście białego fartucha, cierpienia i choroby, ale również od strony zwykłej codzienności, sportu i radości. To szansa na integrację ze społeczeństwem, które jest bardzo życzliwie nastawione do naszych potrzeb – dodaje prof. dr hab. med. Krzysztof Fyderek, prezes fundacji „O zdrowie dziecka”.

Pobiegli dla chorych dzieci   W biegu rodzinnym jego uczestnicy mieli do pokonania 3,5 km Monika Łącka /GN Liczby mówią same za siebie: w biegu indywidualnym na dystansie 10 km wokół Błoni wystartowały 362 osoby, w biegu rodzinnym (biegli nawet rodzice pchający dziecinne wózki, jak i dzieci – także na hulajnogach i rowerkach, jak i osoby starsze, np. z psami na smyczy) na dystansie 3,5 km – aż 468 osób. W obu biegach w kategorii kobiet triumfowała Angelika Stanek (osiągając odpowiednio czasy: 38 min 43 sek. i 13 min 31 sek.), a w kategorii mężczyzn Andrzej Lachowicz (z czasem 32 min 39 sek. i 10 min 41 sek.)

– Rok temu wybiegaliśmy ponad 50 tys. zł, które zostały przeznaczone na remont Kliniki Onkologii i Hematologii Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego oraz na zakup ważnego sprzętu medycznego – mówi Czesław Grzesiak, wiceprezes Tesco i członek zarządu fundacji „Tesco dzieciom”. Wtedy na dystansie 3,5 km pobiegło w sumie 406 osób. – Teraz udało się zebrać ponad 57 tysięcy! – cieszy się Cz. Grzesiak i zauważa, że skoro mówi się, iż „duży może więcej”, to firma taka jak Tesco chętnie podejmuje różnego rodzaju działania z lokalnymi instytucjami. – Przyznajemy stypendia uzdolnionym dzieciom, budujemy rodzinne domy dziecka w województwie łódzkim (korzysta już z niech ok. 50 dzieci), a w Krakowie, w czynienie dobra chcemy zaangażować wszystkich mieszkańców miasta. Dziękuję pracownikom Tesco, którzy wolontaryjnie organizują zbiórki pieniędzy potrzebnych do zorganizowania biegu i realizacji innych pomysłów, a także gromadzą wokół nas życzliwych ludzi i uczą ich bycia dobrymi społecznikami – dodaje wiceprezes Tesco.

A uczestnicy biegu mówią zgodnie: Jeśli nasz wysiłek zaowocuje uśmiechem nawet jednego chorego dziecka, to znaczy, że warto było wystartować!

Warto dodać, że przez cały czas trwania imprezy, na terenie KS "Zwierzyniecki" oraz na Błoniach, rozgrywane były zawody w biegach dla dzieci (które szybkością zaskakiwały nawet kibicujących im rodziców). Najmłodsi mogli sobie także zrobić pamiątkowe zdjęcie na policyjnym motocyklu, a dorośli, po założeniu specjalnych alkogogli, sprawdzali, jak trudno jest w nich pokonać krótki tor przeszkód i jak – tak naprawdę – czuje się kierowca pod wpływem alkoholu.