Nie myślał schlebiać próżności naszej

Ewa Kozakiewicz

publikacja 31.10.2013 12:37

W 120-lecie śmierci Jana Matejki odprawiona została Msza św. w bazylice Mariackiej.

Nie myślał schlebiać próżności naszej W czasie Mszy św. w bazylice o wielkim malarzu przypominał jego portret, ustawiony przed ołtarzem Grzegorz Kozakiewicz

Jeden z najwybitniejszych polskich artystów – Jan Matejko – zmarł 1 listopada 1893 roku, mając 55 lat. A ileż zdołał stworzyć obrazów „ku pokrzepieniu serc”! Nic dziwnego, że jego żałobny kondukt zgromadził tłumy krakowian i liczne delegacje przybyłe ze wszystkich zaborów.

– Orszak żałobny okrążał Rynek Główny, skąd udał się na cmentarz Rakowicki. Same uroczystości pogrzebowe trwały kilka godzin – opowiada Marta Kłak-Ambroszkiewicz, kustosz Domu Jana Matejki, koordynatorka obchodów Roku Jana Matejki w Muzeum Narodowym w Krakowie.

Najważniejsza jednak była Msza święta, odprawiona 7 listopada 1893 roku, w dniu pogrzebu artysty, podczas której zasługi malarza długo omawiał ks. prał. Władysław Chotkowski. W tym roku, 30 listopada o godz. 18.30, przypomniano to wydarzenie. Ks. Dariusz Raś, archiprezbiter bazyliki Mariackiej, odprawił Mszę św., przed ołtarzem pojawił się portret artysty, a ksiądz infułat odczytał fragmenty mowy żałobnej sprzed 120 lat.

„Dziś, gdy mu śmierć wytrąciła paletę z ręki i od sztalugi oderwała, pytamy wszyscy przerażeni: jak to, już nie będzie co rok prawie nowych obrazów, wielkich i wspaniałych, a tak wymownych, jak najwspanialsza wymowa? Nie będziemy już mieli tylu wyczekiwanych jeszcze arcydzieł, któreśmy na pewno oglądać mieli? (...) Lecz, jeśli Matejko tryumfy nasze uwieczniał, aby podnieść nadzieję i krzepić wiarę, to nie myślał schlebiać próżności naszej, lecz równocześnie, jakby kaznodzieja niemy, obrazami swemi odzywał się z upomnieniem do narodu. To też pierwszy obraz, który imię jego szeroko rozniósł po naszym kraju, było »Kazanie Skargi«” – brzmiało kazanie sprzed ponad wieku.

Nie tylko słowa zostały przywołały tamto wydarzenie. Eucharystia częściowo była sprawowana – jak wówczas – po łacinie. Po raz pierwszy odtworzona została także oprawa muzyczna uroczystości pogrzebowych w wykonaniu Towarzystwa Śpiewaczego „Hasło” pod dyrekcją Teresy Majki-Pacanek. Wykonano między innymi utwory: „Requiem” Johannesa Josephusa Hermaniusa Verhulsta, marsz żałobny z tematów Stanisława Moniuszki Adama Münchheimera oraz „Salve Regina” Georga Valentina Roedera.