Bardowie wyklętym

dc

publikacja 27.02.2014 11:56

W Centrum Kultury Rotunda odbył się koncert pt. „Bardowie drugiej Konspiracji”. W hołdzie żołnierzom wyklętym zaśpiewali Andrzej Kołakowski i Lech Makowiecki.

Bardowie wyklętym "Ballada o rotmistrzu Pileckim" w wykonaniu Lecha Makowieckiego wzruszyła wszystkich słuchaczy Dominika Cicha /GN

– Przyszliśmy tutaj, by oddać cześć tym, którzy żyli przed nami. To, czy zwyciężą, czy przegrają, zależy od nas – mówił Andrzej Kołakowski. Koncert odbył się w ramach krakowskich obchodów Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych, zorganizowanych przez Instytut Pamięci Narodowej i Stowarzyszenie Passionart.

– Co wpływa na popularność żołnierzy wyklętych wśród młodych ludzi? – pytał Paweł Kurtyka, prezes Stowarzyszenia „Studenci dla Rzeczpospolitej”. – Z pewnością ich nieskazitelna postawa. Postanowili walczyć o swoje zasady, realizować hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna”, mimo że nie mogli liczyć na niczyją pomoc. Dali nam jasny drogowskaz – z której Polski powinniśmy czerpać inspiracje. Mówimy, że przegrali – to prawda, bo ich zabito. Ale dziś „tryumfują zza grobów”, ich wartości przetrwały – tłumaczył.

„Bardowie drugiej Konspiracji” przypomnieli historie polskich bohaterów, którzy ginęli za ojczyznę, często wcześniej bestialsko torturowani. Andrzej Kołakowski opowiedział m. in. o Łukaszu Cieplińskim ps. „Pług”, po którym zostały wzruszające listy do czteroletniego synka. Pisał on tak:

„ Andrzejku! Wymodlony, wymarzony i kochany mój synku. Piszę do Ciebie po raz pierwszy i ostatni. W tych dniach bowiem mam być zamordowany. Chciałem być Tobie ojcem i przyjacielem. Bawić się z Tobą i służyć radą i doświadczeniem w kształtowaniu twego umysłu i charakteru. Niestety okrutny los zabiera mnie przedwcześnie a Ciebie zostawia sierotą. Dlatego piszę i płaczę.”

Wśród zaprezentowanych utworów nie zabrakło także „Epitafium dla majora Ognia”, „Ballady o drugiej konspiracji” czy „Przysięgi”. – Gdy śpiewam ten utwór, zawsze blisko mojego serca jest mjr Hieronim Dekutowski ps. „Zapora”. Kiedy prowadzono go na egzekucję, miał zaledwie trzydzieści lat, a wyglądał jak starzec. Był całkiem siwy, miał wybite zęby i zerwane paznokcie… – mówił A. Kołakowski.

Lech Makowiecki zaśpiewał z kolei jedenastozwrotkową „Balladę o rotmistrzu Pileckim”, a także swój najpopularniejszy utwór – „Katyń 1940” oraz – razem z żoną Bożeną – „Hymn o domu”. Przeczytał także kilka wierszowanych felietonów, które opublikował w książce „Pro publico bono”.

Bardom towarzyszył chór Passionart pod batutą Janusza Wierzgacza. Na scenie wystąpili także: Marek Pawełek (fortepian i akordeon), Paweł Kuźmicz (gitara basowa) i Grzegorz Fieber (perkusja).