Trwają spory o Cracovię

Bogdan Gancarz

publikacja 26.03.2014 12:08

Nie ustają spory o przyszłość budynku dawnego hotelu "Cracovia". Inwestor chciałby go zburzyć i wybudować nowy budynek, przeznaczony przede wszystkim na działalność handlową.

Trwają spory o Cracovię Budynek hotelu "Cracovia" może zniknąć z pejzażu miasta Bogdan Gancarz /GN

Władze miasta nie chcą tu jednak kolejnej galerii handlowej, miłośnicy Krakowa zaś pragnęliby zachowania budynku w dawnym kształcie.

Spór o stojący przy Błoniach budynek dawnego hotelu "Cracovia" trwa od kilku lat. Gmach został wybudowany w latach 1960-1965 według projektu Witolda Cęckiewicza. Stał się jedną z architektonicznych wizytówek Krakowa.

Hotel działał do 2011 r. Wówczas budynek wraz z działką kupiła firma Echo Investment. Zamierzała umieścić tutaj centrum handlowe. Do tego - według niej - niezbędna była zupełna przebudowa obecnego budynku "Cracovii". Inwestor przedstawia argumenty wskazujące, że gmach w obecnym kształcie nie nadaje się do adaptacji dla zakładanych celów. Jest w fatalnym stanie technicznym, ściany wewnętrzne są zarazem ścianami nośnymi, w elewacji znajduje się zaś 18 ton rakotwórczego azbestu i musi być rozebrana (choć potem ma być odtworzona). Uprzedza, że bez przebudowy budynek dawnego hotelu "Cracovia" pozostanie jedynie wielkim banerem reklamowym.

Projekt przebudowy przygotował zespół Artura Jasińskiego pod przewodnictwem prof. Witolda Cęckiewicza. Nie znalazł jednak uznania ani w oczach architektów, ani władz miejskich. Inwestor postanowił wobec tego opracować nowy projekt, uwzględniający rozmaite zastrzeżenia. Opracowała go pracownia DDJM, której szefuje architekt Marek Dunikowski. Miałby być wielką kamienną bryłą bez okien.

- Architektura obiektu, jej proporcje, dyscyplina stylistyczna i użyte materiały stanowią nawiązanie do stojącego naprzeciw budynku Muzeum Narodowego. Plac między obiektami jest wyrazem szacunku do tradycji odwołującej się do intencji laureatów konkursu z 1914 r. na zagospodarowanie tego terenu, jak również do przyzwyczajeń i sposobu bycia krakowian - mówi M. Dunikowski. Obecny budynek zostałby wyburzony, lecz jego bryła byłaby następnie odtworzona. - W naszym projekcie podziały kamienne odzwierciedlają podziały ścian kondygnacji obecnego budynku "Cracovii". W nocy szczeliny kamienne byłyby lekko podświetlane, co również nawiązywałoby do obecnego budynku - dodaje M. Dunikowski. Przed budynkiem stanęłaby monumentalna „Pergola”, kolumnada nawiązująca do zamysłów architektonicznych sprzed I wojny światowej i do architektury Nowego Gmachu Muzeum Narodowego. Być może znalazłoby się tu również miejsce na niewielkie Muzeum Błoń.

Krzysztof Giemza, przedstawiciel Echo Investment, obecnego właściciela budynku dawnej "Cracovii", zapewnia, że w trakcie opracowywania projektu stale konsultowano się z prezydentem Krakowa, wiceprezydentem odpowiedzialnym za rozwój przestrzenny miasta oraz z wojewódzkim konserwatorem zabytków.

- Ma to być w zamierzeniu obiekt handlowy. Na pewno nie powstanie tam jednak wielkopowierzchniowy hipermarket. Zgodnie z zastrzeżeniami, żadna z powierzchni handlowych nie będzie przekraczała 2 tys. mkw. - zaznacza K. Giemza.

W sumie powierzchnia budynku miałaby 25 tys. mkw. Na 17 tys. mkw. znalazłyby pomieszczenie restauracje, kawiarnie, kina i sklepy. Wybudowano by również podziemny parking na 700 samochodów. Ponieważ budynek sąsiaduje z ruchliwymi alejami Trzech Wieszczów, dla usprawnienia ruchu pojazdów wybudowano by przejście podziemne dla pieszych.

- Nasze zamierzenia zależą jednak od mającego zostać wkrótce uchwalonym projektu miejscowego planu zagospodarowania tego terenu. To on bowiem określi ostatecznie nasze możliwości działania. Jeżeli wszystko poszłoby po naszej myśli, chcielibyśmy oddać ten obiekt do użytku przed planowanymi na 2016 r. Światowymi Dniami Młodzieży w Krakowie - zapowiada K. Giemza.

Wszystko wskazuje jednak, że projekt w kształcie proponowanym przez Dunikowskiego nie powstanie. Nie uda się zapewne uchronić budynku przed wyburzeniem. Planiści miejscy odrzucili bowiem zastrzeżenia do projektu obejmującego teren "Cracovii" miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego zarówno ze strony obecnego właściciela, jak i zwolenników zachowania budynku w obecnym kształcie. Nie mógłby tu więc powstać wielkopowierzchniowy obiekt handlowy. Natomiast usytuowanie tu rozmaitych placówek o charakterze biurowym, handlowym, kulturalnym i usługowym jest sprawą otwartą. Sam budynek mógłby być gruntownie przebudowany lub też wyburzony i odtworzony w zbliżonym kształcie.

Na projektach inwestora suchej nitki nie zostawiają członkowie Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa.

"Ochronę i zachowanie budynku  hotelu »Cracovia« uzasadnia:

              - wysoka jakość architektury,

             -  wartość stylowa, jako przykładu zamkniętej już historycznie fazy powrotu

                 modernizmu po  socrealizmie,        

              - rola w kompozycji urbanistycznej - "wejście" na Błonia krakowskie, jako

                odpowiednika przeciwległego gmachu Muzeum Narodowego,

              - jednolity kompleksowy związek architektoniczno-urbanistyczny z budynkiem

                kina "Kijów", który powinien być utrzymany, niezależnie od aktualnie różnej 

                własności  tych  obiektów” - napisali m.in. w uwagach do projektu miejscowego planu zagospodarowania prof. Jerzy Wyrozumski, prezes Towarzystwa, i dr Zbigniew Beiersdorf, przewodniczący Komisji Konserwatorskiej TMHiZK.

- Zabieranie głosu w ważnych sprawach dla miasta, szczególnie zaś tych dotyczących jego historii i zabudowy, jest naszym obowiązkiem. Czynimy to regularnie od 1897 r., gdy założono Towarzystwo - mówi prof. Wyrozumski.

Zwolenników utrzymania budynku "Cracovii" w dotychczasowym kształcie zewnętrznym nie przekonują twierdzenia inwestora oraz niektórych architektów, że "czas tego budynku minął" i nie jest on w stanie dłużej wykonywać dotychczasowych funkcji.

- Czas Barbakanu krakowskiego, jako nowoczesnego budynku architektury militarnej, też już dawno minął, a nikt nie zamierza go burzyć - nie kryje irytacji Konrad Myślik, publicysta, rzecznik prasowy TMHiZK.

Miłośnicy Krakowa zdają sobie sprawę, że sprawa budynku "Cracovii" jest tylko wierzchołkiem góry lodowej.

- Dlaczego się tak szamotamy w tej sprawie? W Krakowie bowiem jak w soczewce widać konflikty związane z rozwojem przestrzennym miast. Skarb państwa pozbył się tu i pozbywa nadal budynków oraz terenów w miejscach istotnych dla miasta. Władze miejskie nie czynią dostatecznie wiele, by skorzystać np. z prawa pierwokupu i wykorzystania tych miejsc z pożytkiem dla społeczności lokalnej. Przecież budynek "Cracovii" mógłby po przebudowie służyć potrzebom magistratu - argumentuje prof. Jacek Purchla, wybitny znawca dziedzictwa kulturowego i historii rozwoju przestrzennego Krakowa, wiceprezes TMHiZK . - Poza tym w 2003 r. przerwano w skali całego kraju ciągłość planistyczną. Negatywne skutki tego można zaobserwować także pod Wawelem.

Miłośnicy Krakowa pozyskali sojuszników wśród krakowskich parlamentarzystów z rozmaitych ugrupowań politycznych. W akcję ocalenia budynku "Cracovii" jako wybitnego reprezentanta polskiej architektury modernistycznej zaangażowali się m.in. poseł Andrzej Duda z PiS, poseł Józef Lassota z PO, b. prezydent Krakowa i senator Janusz Sepioł z PO, b. marszałek województwa małopolskiego.