Miłosierdzie

ks. Jacek Stryczek

|

Gość Krakowski 17/2014

publikacja 24.04.2014 00:15

Czy istnieje konflikt pomiędzy Bożym miłosierdziem a sprawiedliwością? Ta kwestia jest często podnoszona, nie wiedzieć czemu.

Zacytujmy Ewangelię św. Jana: „Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony” (J 3,17). W tym zdaniu Jezus przedstawia kluczową prawdę: ważne jest Boże nastawienie. A Bogu nie chodzi o wyegzekwowanie Prawa, ale o pomoc ludziom. Jezus nie przyszedł, aby potępić, lecz zbawić. Innymi słowy – Bóg szuka dla człowieka szansy na ratunek. Jak ratownik jest gotowy skoczyć za topielcem. Wtedy ratownik nie zastanawia się, czy topielec topi się z powodu własnej głupoty, czy miał pecha.

Inną rzeczą jest to, czy topielec chce być uratowany. Jezus mówi: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”. Ten tekst trzeba przeczytać od końca: ludzie niemiłosierni nie są w stanie uwierzyć, że ktoś im może bezinteresownie pomóc, na dodatek ryzykując swoje życie. Nie wierzą w to, nie widzą w tym sensu, więc i nie praktykują miłosierdzia. Są skoncentrowani na sobie i swoich potrzebach. W takiej sytuacji nawet jeśli Bóg zaofiaruje im ratunek, nie przyjmą go, bo nie wierzą w bezinteresowność. Przykładem jest historia dwóch łotrów na krzyżu – jeden się otworzył, a drugi zaciął na śmierć.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.