Pomnik misia-żołnierza

Bogdan Gancarz

publikacja 19.05.2014 10:28

W krakowskim Parku im. Henryka Jordana odsłonięto posąg niedźwiedzia Wojtka, żołnierza II Korpusu gen. Władysława Andersa.

Pomnik misia-żołnierza Posąg Wojtka stanął w pobliżu Galerii Wielkich Polaków Adam Wojnar /GN

Uchwałę o wybudowaniu pomnika podjęła Rada Miasta Krakowa. Inicjatorem wzniesienia pomnika niedźwiedziowi, który w czasie II wojny  był towarzyszem broni naszych żołnierzy i jest symbolem przyjaźni ludzi i zwierząt, był Kazimierz Cholewa, prezes Towarzystwa Parku im dr. Henryka Jordana w Krakowie.

Autorem projektu wykonanej z brązu rzeźby jest Wojciech Batko, wychowanek krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Podobizna Wojtka stanęła w rozwidleniu alejek, z których jedna prowadzi ku Galerii Wielkich Polaków, gdzie stoi m.in. popiersie gen. Andersa.

Ponaddwumetrowy posąg odsłonięto 18 maja, w 70. rocznicę zdobycia przez żołnierzy II Korpusu wzgórza Monte Cassino. W tej bitwie brał także udział Wojtek, w stopniu kaprala 22. Kompanii Zaopatrywania Artylerii. Przygarnęli go żołnierze polscy w Persji. Przeszedł z nimi szlak bojowy przez Persję, Irak, Palestynę, Włochy. W trakcie bitwy pod Monte Cassino nosił wraz żołnierzami ciężkie skrzynie z amunicją artyleryjską. Po wojnie znalazł się ze swoimi towarzyszami broni w Szkocji. Oddano go do ogrodu zoologicznego w Edynburgu, gdzie zakończył życie w 1963 r.

Wojtka znał dobrze prof. Wojciech Narębski, wybitny krakowski geochemik, w czasie wojny zaś więzień sowiecki, a potem żołnierz gen. Andersa. W listopadzie 1942 r., jako 17-letni żołnierz, meldował się w Palestynie u mjr. Antoniego Chełkowskiego, dowódcy 2. Kompanii Transportowej Armii gen. Andersa. Przed namiotem majora zobaczył ze zdziwieniem uwiązanego niedźwiadka. - Był wówczas wielkości dużego psa - mówi prof. W. Narębski. - "Jesteś Wojtek? To będziemy mieli w kompanii dwóch Wojtków, bo ten niedźwiedź tak się nazywa. Ty będziesz mały Wojtek, a on duży" - powiedział mi dowódca - żartował profesor.

 Niedźwiedź Wojtek stał się zaś nie tylko przyjacielem żołnierzy, ale i symbolem kompanii przemianowanej na 22. Kompanię Zaopatrywania Artylerii. - Dlatego jego postać z pociskiem artyleryjskim w łapach znalazła się na naszej odznace - powiedział profesor.

W. Narębski nie mógł wziąć udziału w odsłonięciu posągu swojego przyjaciela misia, gdyż w tym czasie brał udział w uroczystościach rocznicowych na Monte Cassino.