By każdy wziął tę oazę...

Jan Głąbiński

|

Gość Krakowski 24/2014

publikacja 12.06.2014 00:00

– Nie chodzi o bigos ani o przeglądnie starych, pożółkłych zdjęć, ale o doświadczenie rzeczywistej wspólnoty Kościoła. Nie bądźmy w niej aktorami, nie grajmy – mówi oazowicz bp Grzegorz Ryś.

 Ks. Susek dziękuje za obecność i wspólną modlitwę. Oazowicze przekazali ofiarę na powstające w Krakowie Gimnazjum Ruchu Światło–Życie Ks. Susek dziękuje za obecność i wspólną modlitwę. Oazowicze przekazali ofiarę na powstające w Krakowie Gimnazjum Ruchu Światło–Życie
Jan Głąbiński /GN

Oazowicze z naszej archidiecezji, którzy przed laty należeli do Ruchu Światło–Życie, spotykają się nie od dziś. – Na początku to było bardzo trudne. Wiadomo, jakie były czasy, nie dysponowaliśmy żadnymi listami. Miałam jedynie w domu dwa zeszyty z rekolekcji z adresami. I zaczęliśmy szukać w parafiach, po sołtysach wsi – śmieje się pani Ania. Udało się. Dzisiaj grupa liczy sporo osób, które spotykają się w krakowskich parafiach kilka razy w roku.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.