Tajemnicze castrum

Miłosz Beskidzki

|

Gość Krakowski 30/2014

publikacja 24.07.2014 00:00

Potężne mury, zwodzony most, wykuta w skale fosa, solidna brama z broną, wysokie wieże, a także sporo zabudowań. Strażnica na wyniosłej Kostrzy musiała się pięknie prezentować.

 Chętnych do wyjścia na Kostrzę nie brakuje Chętnych do wyjścia na Kostrzę nie brakuje
www.odkryjbeskidwyspowy.pl

Czy jednak tak wyglądała? Niestety, tego nie wiemy, bo... zapadła się pod ziemię. Jedyną po niej pamiątką są legendy i tzw. Piwniczysko, czyli wielkie zagłębienie w stoku beskidzkiej wyspy. Od łacińskiej nazwy owego zamczyska – castrum – wielu wywodzi nazwę Kostrzy.

Chroniły i broniły

Pierwsi osadnicy zapewne domy budowali w dolinach. W miejscu, gdzie dzisiaj łączy się Owsianka z Tarnawką, łatwiej było bowiem znaleźć żyzną ziemię, kawałek łąki, pastwisko, a życiodajna woda płynęła pod bokiem. A że lud był nawykły do ciężkiej pracy, a w dodatku pomysłowy, rozwijały się nie tylko rolnictwo, hodowla, ale także sadownictwo. Powstawały młyny, gorzelnie, tartaki. Góry dawały osłonę od srogich wiatrów, a lasy porastające strome wzniesienia zapewniały pożywienie. – Od wieków ich sąsiedztwu zawdzięczamy łagodny mikroklimat – podkreśla Paweł Stawarz, wójt gminy Jodłownik.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.