Relikwie męczennika narodowego

Bogdan Gancarz

publikacja 06.08.2014 06:03

Rękopisy więziennych grypsów Romana Żulińskiego trafiły do krakowskich zbiorów naukowych. Podarowała je Bibliotece Naukowej PAU/PAN bliska krewna członka rządu powstańczego.

Relikwie męczennika narodowego Anna Żulińska przekazała rodzinne pamiątki prof. Jerzemu Wyrozumskiemu i dr Karolinie Grodziskiej Grzegorz Kozakiewicz

5 sierpnia 1864 r. na stokach warszawskiej Cytadeli stracono 5 członków powstańczego Rządu Narodowego: Romualda Traugutta, Jana Jeziorańskiego, Rafała Krajewskiego, Józefa Toczyskiego i Romana Żulińskiego. W świadomości Polaków stali się od razu męczennikami sprawy narodowej.

W 150. rocznicę tego smutnego wydarzenia Anna Żulińska z Krakowa przekazała do zbiorów Biblioteki Naukowej Polskiej Akademii Umiejętności/Polskiej Akademii Nauk zachowane w zbiorach rodzinnych rękopisy grypsów więziennych, napisanych przez Romana Żulińskiego w noc przed śmiercią.

- To dla mnie wzruszający dzień. Przez ten dar chciałam uczcić pamięć mojego stryjecznego dziadka, dyrektora Wydziału Poczt Rządu Narodowego, który 150 lat temu został stracony na stokach Cytadeli, i upamiętnić wszystkich, często bezimiennych, powstańców styczniowych - powiedziała A. Żulińska, przekazując prof. Jerzemu Wyrozumskiemu, sekretarzowi generalnemu PAU, i dr Karolinie Grodziskiej, dyrektorowi Biblioteki Naukowej PAU/PAN, wykonane w 1869 r. czarne etui zawierające 5 ręcznie pisanych grypsów.

- Uznałam, że choć stanowiły naszą relikwię rodzinną, nie mam prawa zachowywać ich tylko dla siebie, lecz powinny służyć wszystkim badaczom naszej przeszłości narodowej, Żulińscy byli bardzo patriotyczną rodziną. Wszyscy z 5 braci Romana również wzięli udział w powstaniu styczniowym. Najmłodszego z nich - Edwarda, mojego rodzonego dziadka - wieść o śmierci brata zastała na zesłaniu syberyjskim. Brat stryjeczny ojca Tadeusz Żuliński poległ zaś w 1915 r. jako oficer I Brygady Legionów. Wcześniej był pierwszym komendantem Polskiej Organizacji Wojskowej  - dodała A. Żulińska.

„Droga, Najukochańsza moja Matko. Ze spokojnością zupełną, jeszcze raz ostatnie posyłam pożegnanie, duszą nie rozłączam się, a ciałem i tak już nie byliśmy razem. (...) O Matko Moja, żegnam Cię z modlitwą nieustanną, do ostatniej chwili życia za Ciebie, najdroższa Matko. Opiece Boga i Maryi oddaję Cię, kochana Matko, a ostatnie medalików pocałowanie to za Ciebie, droga Matko. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Roman” - napisał ołówkiem na skrawku papieru przemyconym z celi Roman Żuliński te wzruszające do dziś słowa.

Przekazane rękopisy zostaną teraz dokładnie zbadane, zakonserwowane, a następnie będą udostępniane badaczom.

- Dziękując pani Annie za ten cenny dar, cieszymy się również z jej zapowiedzi przekazania do naszych zbiorów pozostałej części archiwum rodzinnego Żulińskich - powiedziała K. Grodziska.