Morska witacka

Jan Głąbiński

|

Gość Krakowski 33/2014

publikacja 14.08.2014 00:00

Dla Heleny to sposób spędzania wolnego czasu na emeryturze. Ula i Marian dziękowali za 20 lat małżeństwa, a 12-letni Miłosz cieszył się z ciekawych wakacji.

 Symboliczne ostatnie metry na Półwyspie Helskim. Jako pierwsza do celu dotarła Kasia, jeden z najmłodszych uczestników pielgrzymki Symboliczne ostatnie metry na Półwyspie Helskim. Jako pierwsza do celu dotarła Kasia, jeden z najmłodszych uczestników pielgrzymki
Jan Głąbiński /Foto Gość

Prawie 80 rowerzystów z Podhala ze swoim kapelanem ks. Tadeusz Skupniem, wikarym parafii św. Katarzyny w Nowym Targu, po tygodniu pielgrzymkowej trasy pokłoniło się Maryi. Ostatni odcinek wiódł z Szamotuł do Swarzewa, gdzie znajduje się sanktuarium Matki Bożej Królowej Polskiego Morza. Rowerowych pątników witali tam Kaszubi, lokalne władze i ks. Stanisław Majkowski, kustosz sanktuarium. – Możecie być bardzo dumni, bo przebyliście poważny dystans Tour de Pologne. Takie wyprawy wam służą, bo wszyscy bardzo dobrze wyglądacie – żartował duchowny, który przypomniał, że w czasie pierwszej pielgrzymki Podhalanie podarowali sanktuarium figurę Matki Bożej Ludźmierskiej. Od tego czasu stoi ona tuż obok ambony. Przed wjazdem na ostatnią prostą wiodącą na Hel rowerzyści odmówili Koronkę do Miłosierdzia Bożego.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.