Drzwi miał zawsze otwarte

Jan Głąbiński

publikacja 26.10.2014 22:47

W Domu Księży Chorych w Swoszowicach zmarł 30 stycznia 2014 r. ks. Józef Ślazyk, wieloletni proboszcz parafii w Miętustwie na Podhalu.

Drzwi miał zawsze otwarte Śp. ks. Józef Ślazyk mimo choroby był bardzo pogodnym człowiekiem, który wiele czasu poświęcał na modlitwę Jan Głąbiński /GN

Ksiądz Józef Ślazyk w czasie swojego pobytu w Miętustwie uległ w 2000 r. wypadkowi, spadł z rusztowań w kościele. W wyniku odniesionych obrażeń nie mógł poruszać się już o własnych siłach. Swoją dalszą pracę duszpasterską kontynuował jeżdżąc na wózku inwalidzkim.

Chciał zrezygnować z probostwa, ale parafianie prosili kardynała Franciszka Macharskiego, aby kapłan nadal był proboszczem. Zorganizowano dla niego specjalną windę, aby mógł bez problemu przemieszczać się do kościoła.

W 2004 r. w wyniku trzęsienia ziemi na Podhalu i zniszczeń, jaki ten kataklizm dokonał w kościele w Miętustwie, ks. Józef Ślazyk zrezygnował z funkcji proboszcza. Pozostał w Miętustwie jako rezydent. Msze św. odprawiał na plebanii, w swoim pokoju. Chętnie przyjmował gości, odwiedzało go wielu kapłanów, parafian.

- Drzwi miał zawsze otwarte, przyjmował intencję, na jego modlitwę zwłaszcza w trudnych sprawach zawsze można było liczyć - mówi jedna z parafianek. Kiedy tylko siły fizyczne mu na to pozwalały, pomagał w obowiązkach duszpasterskich w kościele, np. udzielał Komunii Świętej.

Ostatnie dwa lata spędził w Domu Księży Chorych w podkrakowskich Swoszowicach.