Rzeźby w Tyńcu już lśnią

Bogdan Gancarz

publikacja 07.12.2014 20:32

Zaprezentowano odnowione rzeźby z opactwa tynieckiego. Uniknęły zupełnego zniszczenia.

Rzeźby w Tyńcu już lśnią Figury po odnowieniu znów pokryto złotem Grzegorz Kozakiewicz

W niedzielę 7 grudnia w benedyktyńskim kościele Świętych Piotra i Pawła w podkrakowskim Tyńcu po raz pierwszy pokazano gruntownie odrestaurowane XVII- i XVIII-wieczne rzeźby.

Przedstawiają świętych patronów, postacie alegoryczne oraz dobrodziejów klasztoru: księcia Kazimierza Odnowiciela i księżną Judytę Szwabską, żonę Władysława Hermana.

Nie było ich tu przez kilkadziesiąt lat. - Zdemontowane po wojnie, leżały na strychach i w piwnicach opactwa, toczone przez drewnojady i wilgoć. Po przeniesieniu w ciepłe miejsce, zaczęły zbyt szybko wysychać i dosłownie się rozpadały - powiedział Marcin Ciba, konserwator, który wraz z zespołem ratował tynieckie rzeźby.

Na prezentowanych przez niego zdjęciach było widać, jak rozsypujące się figury z drewna lipowego odzyskiwały swój dawny blask.

W trakcie prac, dofinansowanych przez Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa, przez cały ubiegły rok rzeźby były impregnowane, uzupełniano również ubytki, w tym tysiące dziurek zrobionych przez drewnojady. - Jak na prace wykonywane dla benedyktynów, była to iście benedyktyńska robota - żartował M. Ciba.

Niektóre fragmenty rzeźb trzeba było rekonstruować. - U czterech figur brakowało w sumie aż siedmiu dłoni. Z figury „Męstwa” zachowała się tylko głowa - wyliczał konserwator.

Teraz zaś „Roztropność”, „Wiara”, „Męstwo” i „Sprawiedliwości” znów podtrzymują w nawie głównej kościoła kartusze z medalionami św. Benedykta wiszące nad wejściami do kaplic św. Benedykta i św. Scholastyki. I naprawdę lśnią. Pozłocono je bowiem na nowo.

Figury świętych patronów kościoła tynieckiego, Piotra i Pawła, powieszono nad chórem. Książę Kazimierz Odnowiciel i księżna Judyta pilnują zaś klasztornych krużganków. Księżna wdziała na siebie nową, barwną suknię, zaś monumentalny książę Kazimierz, mierzący ponad 2,5 m wysokości, wielkim mieczem odstrasza śmiałków, którzy znów zamierzyliby się na całość opactwa tynieckiego.

- Dziękuję wszystkim, przede wszystkim zaś konserwatorom, którzy cierpliwie przyczynili się do odnowy tych rzeźb. Ich powrót wieńczy tegoroczne obchody 970-lecia fundacji naszego klasztoru i 75-lecia powrotu benedyktynów do Tyńca, po 150 latach nieobecności spowodowanej przez zaborców - powiedział o. Konrad Małys OSB, przeor tynieckiego klasztoru.

Prezentacji odnowionych rzeźb towarzyszył koncert utworów Grzegorza Gerwazego Gorczyckiego i Juliusza Łuciuka w wykonaniu Akademickiego Chóru „Organum” i Zespołu Instrumentalnego „Ricercar” pod dyr. prof. Bogusława Grzybka.

- Te rzeźby powstały w czasie, gdy Gorczycki w Krakowie komponował swoje wspaniałe utwory religijne. Cieszymy się również, że możemy je dziś wykonywać w obecności o. Leona Knabita, opiekuna duchowego i Członka Honorowego chóru „Organum” - powiedział prof. Grzybek.

O renowacji rzeźb tynieckich pisaliśmy obszernie w 48. numerze krakowskiego GN.