Mgła paraliżująca lotniska to jeden z ulubionych tematów w wielu mediach, zwłaszcza jesienią i zimą. Jak wygląda mglista rzeczywistość w porcie Kraków-Balice?
Samolot podchodzi do lądowania w Balicach we mgle, która jeszcze pozwala na wykonywanie operacji
Jan Głąbiński /Foto Gość
Okazuje się, że mgła i smog otulające często i szczelnie Kraków oraz okoliczne miejscowości, podkrakowskiego lotniska wcale nie paraliżują. Są powodem jedynie niewielkiego procenta lotów odwołanych lub przekierowanych np. do Katowic. – Nawet jeśli zamontujemy odpowiednie urządzenia, to problem i tak nie zniknie całkowicie – mówi Jan Pamuła, prezes Kraków Airport.
Co zmieni ILS?
Codziennie na płycie lotniska w porcie lotniczym Kraków-Balice wykonywanych jest ponad 120 operacji, czyli startów i lądowań. W ciągu roku liczba lotów, które są odwoływane lub przekierowywane, jest bardzo niewielka.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.