O dystrybucji filmów religijnych i oddechu widzów na plecach kiniarzy z Andrzejem Sobczykiem z krakowskiego Stowarzyszenia „Rafael” rozmawia Miłosz Kluba.
– Zdarzają się próby ideologicznego blokowania filmów, ale to niejedyne trudności – opowiada Andrzej Sobczyk
Miłosz Kluba /Foto Gość
Miłosz Kluba: Lubi Pan chodzić do kina?
Andrzej Sobczyk: Oczywiście. Tam mogę „wyciągnąć” z filmu maksymalnie dużo. Oglądanie staje się wtedy wydarzeniem, od początku do końca, bez przerywania reklamami. Telewizji generalnie nie oglądam. Kino to potężna siła, którą warto obserwować i wykorzystywać.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.