Niestarzejąca się święta

Bogdan Gancarz

publikacja 24.04.2015 11:38

W Krakowie zakończył się diecezjalny etap procesu beatyfikacyjnego karmelitanki bosej Matki Teresy od Jezusa (Marianny Marchockiej). Zmarła w 1652 r. w opinii świętości.

Niestarzejąca się święta Kard. Dziwisz podpisał dokumenty kończące proces beatyfikacyjny świątobliwej karmelitanki Bogdan Gancarz /Foto Gość

- Można o niej powiedzieć, że "jest świętą z wczoraj, z przesłaniem na dziś" - powiedział kard. Stanisław Dziwisz, zamykając 24 kwietnia  w kaplicy arcybiskupów krakowskich przy ul. Franciszkańskiej 3 diecezjalny etap procesu beatyfikacyjnego świątobliwej karmelitanki.

Kardynał przypomniał także słowa Jana Pawła II, wypowiedziane w 1980 r. w Lisieux przy grobie św. Teresy od Dzieciątka Jezus i powtórzone w 1999 r. w Starym Sączu podczas kanonizacji św. Kingi: "Święci się nie starzeją, nigdy nie ulegają przedawnieniu, nie są postaciami z przeszłości, ale ludźmi teraźniejszości, a nawet jutra".

- Cieszę się, że po nieudanych wcześniejszych próbach rozpoczęcia jej procesu beatyfikacyjnego, próbach udaremnionych przez wojny, rozbiory Polski, lata dyktatury komunizmu, mogliśmy teraz spełnić pragnienia poprzednich pokoleń i przeprowadzić ten proces na etapie diecezjalnym. Jestem przekonany, że Pan Bóg pozwoli nam tę polską karmelitankę bosą ujrzeć w chwale błogosławionych, jako wierną córkę duchową św. Teresy od Jezusa, której 500. rocznicę narodzin świętuje z zakonem cały Kościół - dodał metropolita krakowski.

- Zakończenie procesu Matki Marchockiej jest powodem do radości dla całej polskiej wspólnoty karmelitańskiej - powiedział o. Tadeusz Florek, prowincjał karmelitów bosych.

Matka Marchocka była związana z Krakowem. Tutaj wstąpiła do klasztoru i tutaj obecnie spoczywają jej szczątki. - Służebnica Boża urodziła się 25 czerwca 1603 r. we wsi Stróże k. Zakliczyna. Mając 17 lat, wstąpiła do klasztoru karmelitanek bosych w Krakowie, skąd w 1642 r. wyjechała jako przełożona na fundację do Lwowa, a następnie w 1649 r. była fundatorką klasztoru w Warszawie, gdzie zmarła w opinii świętości 19 kwietnia 1652 r. Jest autorką "Autobiografii mistycznej" do dziś przyciągającej uwagę teologów duchowości i mistyki chrześcijańskiej – powiedział o. prof. Szczepan Praśkiewicz, karmelita bosy, postulator procesu beatyfikacyjnego Matki Marchockiej na szczeblu diecezjalnym.

Od 1818 r. jej szczątki spoczywają w klasztorze karmelitanek bosych przy ul. Kopernika na krakowskiej Wesołej. Do klasztoru nieustannie napływają prośby o modlitewne wstawiennictwo za przyczyną Matki Marchockiej. - Są to przede wszystkim prośby o potomstwo albo o szczęśliwe urodzenie dziecka. Kartki z intencjami kładziemy na grobie. Prośby włączamy do naszych wspólnych codziennych modlitw do Matki Marchockiej o godz. 7.15 - mówi s. Katarzyna Maria od Krzyża, karmelitanka bosa.

Starania o beatyfikację Matki Marchockiej trwały od kilku wieków. Zabiegał o to m.in. św. Rafał Kalinowski, który nazywał ją "błogosławioną". Ruszyły na dobre w 1987 r. Proces na szczeblu diecezjalnym rozpoczął się w 2007 r.

- Odbyło się 26 sesji trybunału i przesłuchano 24 świadków opinii świętości służebnicy Bożej, zarówno duchownych, jak i świeckich, w większości mniszek karmelitanek bosych i członków rodzin Marchockich i Małachowskich. W 32 archiwach krajowych i zagranicznych zebrano bogaty materiał historyczny – poinformował o. Praśkiewicz.

- Po zakończeniu procesu liczące 2,5 tys. stron akta pojadą do Rzymu. My zaś pomyślimy o przeniesieniu szczątków Matki Marchockiej ze znajdującej się za klauzurą klasztorną krypty, umieszczonej pod głównym ołtarzem kościoła karmelitanek na Wesołej, w inne miejsce. Być może będzie to łatwo dostępna kaplica z ołtarzem św. Tekli - mówi postulator procesu.

W sesji zamykającej proces diecezjalny uczestniczyło 12 krewnych Matki Marchockiej z rodziny Marchockich i Małachowskich. - Ostatnim męskim potomkiem rodu Marchockich był zmarły 5 kwietnia w wieku 89 lat mój ojciec Stanisław Pełko Ścibor Marchocki herbu Ostoja, ziemianin, Sybirak. Jesteśmy potomkami Piotra Adama Marchockiego, brata służebnicy Bożej. W rodzinie zawsze pamiętano o niej, także w modlitwach. Moja babcia Anna, wywieziona wraz z moim ojcem na Sybir, przechowała przez cały czas zesłania obrazek z wizerunkiem Matki Marchockiej - powiedziała Maryla Ścibor Marchocka z Nowego Orzechowa koło podwarszawskiego Pomiechówka.

Obecny był również senior rodziny, 85-letni ks. Krzysztof Małachowski, mieszkający obecnie w Nadliwiu na Mazowszu. - Wywodzimy się od Ignacego Reduxa Marchockiego, którego córki wyszły w XIX w. za Małachowskich. Stąd wiedzieliśmy "od zawsze", że mamy taką świątobliwą krewną - powiedział ks. Małachowski.