Abp Michalik: Polska musi się nawrócić!

Monika Łącka

publikacja 10.05.2015 14:27

10 maja z Wawelu na Skałkę przeszła coroczna procesja ku czci św. Stanisława BM, patrona Polski i Krakowa. Wzięło w niej udział kilka tysięcy osób.

Abp  Michalik: Polska musi się nawrócić! Miejmy odwagę pokazywać, że naród polski nie abdykował, a Kościół strzeże moralności i przeciwstawia się zagrożeniom - mówił abp Józef Michalik Monika Łącka /Foto Gość

Tradycyjnie w procesji uczestniczył Episkopat Polski z Prymasem Polski Wojciechem Polakiem na czele, przedstawiciele wszystkich parafii i zgromadzeń zakonnych archidiecezji krakowskiej, szkół katolickich, organizacji i stowarzyszeń (Akcja Katolicka, Domowy Kościół, Ruch Światło-Życie, Caritas, Zakon Maltański, itd.), nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej, Bractwa Kurkowego, Rodziny Kolpinga, Rycerzy Kolumba. W tradycyjnych strojach szli nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także goście z Podhala (m.in. Ludźmierza) oraz Żywca. W procesji jak co roku niesione były relikwie świętych i błogosławionych.

- Tu jest Polska. Tu czuje się co roku ducha narodu, ducha Bożego, który działa i to bardzo mocno. Na Skałkę przychodzę od lat, bo tu dostaję umocnienie wiary - mówiła pani Kazimiera, która najpierw stała na trasie przemarszu procesji, a następnie poszła wraz z nią na Skałkę.

Uroczystej Eucharystii na Skałce przewodniczył metropolita katowicki abp Wiktor Skworc, a kard. Stanisław Dziwisz witając wszystkich w progach klasztoru oo. paulinów przypomniał, że już za rok w Krakowie odbywać się będą Światowe Dni Młodzieży.

- Przed tym wydarzeniem ważna jest odnowa życia religijnego w naszym narodzie. Bo Światowe Dni Młodzieży będą świętem wiary ukazującym młode oblicze polskiego Kościoła - mówił metropolita krakowski, dziękując wszystkim za obecność i odwagę dawania świadectwa wiary.

O konieczności odnowy moralnej kraju mówił również w swojej homilii abp Józef Michalik.

- O trwałości budowli decydują fundamenty, materiał budowlany i umiejętności wykonawców. Podobnie jest ze wspólnotami ludzkimi - o ich sile i trwałości decydują zasady jakimi chcą się kierować, cele jakie sobie stawiają i metody, jakimi się posługują. Fundamentem Kościoła jest Jezus, Dobry Pasterz, który życie swoje daje za owce. I to On ma być też fundamentem naszego życia - przekonywał metropolita przemyski.

Jak zauważył, następcami Chrystusa są dziś biskupi, ale i oni, choć wybrani przez Ducha Świętego, nie mogą zapominać, że i spośród nich „wyjdą wilki, którzy będą głosić przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów”.

Mówiąc o mocnej wierze, jaką posiadał św. Stanisław, abp Michalik zauważył, że stał się on symbolem odwagi w głoszeniu Ewangelii przez wszystkie wieki, gdy głos Kościoła musiał być słyszalny szczególnie donośnie.

- Także w kolejnych latach i wiekach biskupi, kapłani i wierni Kościoła będą musieli wielokrotnie powtarzać: "Non possumus!". Nie możemy się godzić na zło i milczeć, ilekroć deptane jest prawo Boże, nawet pod pozorem legalności w ustanawianym przez parlament prawie. Przypomnijmy więc, że przykazanie "Nie zabijaj" znaczy - nie zabijaj nikogo i nigdy, nie zabijaj człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci. A "Nie kradnij" zabrania przywłaszczania każdej własności - prywatnej, wspólnej, państwowej, zgodnie z zasadą sprawiedliwości społecznej wobec pracodawcy i pracownika. Za uczciwą pracę zawsze należy się uczciwa zapłata! - apelował metropolita przemyski.

Jego zdaniem współczesne czasy stawiają Kościołowi i jego pasterzom wysokie wymagania.

- Dobrzy pasterze nie zabiegają o siebie, ale o owce, demaskują kłamstwo i grzechy, zachęcają do nawrócenia, głosząc miłosierdzie Boga. Mimo to, a może właśnie dlatego, do św. Jana Pawła II strzelano, bo dla kogoś jego głos był głosem niewygodnym. A jednak ten głos, choć jeszcze był słaby, zabrzmiał szczególnie mocno, gdy ojciec święty przebaczył zamachowcy. Jan Paweł II nie bał się świata, bo odwagi uczył się od św. Stanisława, tu w Krakowie, a siłę czerpał ze zjednoczenia z Chrystusem - mówił abp. Michalik.

Przypomniał on również, iż Jan Paweł II podczas spotkania z Polonią w USA w 1976 r. mówił o "największej konfrontacji, jaką kiedykolwiek przeżywała ludzkość - konfrontacji między Kościołem i antykościołem".

- A co dziś w tej konfrontacji zwycięży? Prawda i dobro, czy ludzkie obietnice, których nikt nie dotrzymuje? Ilekroć jednak przegrywa Bóg i Ewangelia, prawo Boże i prawo naturalne, tylekroć przegrywa człowiek. Przegrywamy dlatego, że nie jesteśmy zjednoczeni w wierności Bogu, Ewangelii, Kościołowi. Przegrywamy, bo dobrzy ludzie często milczą godząc się na in vitro, aborcję, na ideologię gender. Przegrywamy, bo chętnie słuchamy fałszywych proroków, niejednokrotnie przebranych w strój duchowny, którzy obłudnie wołają o reformę Kościoła, zamiast reformować siebie. Słuchamy też ludzi nieochrzczonych, którzy od lat walczą z tym, co katolickie i polskie. Zapominają, że ten naród, to nasza wspólna historia, dziedzictwo, kultura. Bez tego nie ma naszej przyszłości! - mówił z naciskiem arcybiskup.

W przededniu Światowych Dni Młodzieży nawiązał też do programu przyjętego z okazji 1000-lecia chrztu Polski.

- Ten program i dziś domaga się pogłębienia wiary, ożywienia jej i nawrócenia. Polska, jeśli ma przetrwać, musi się nawrócić. Dziś nasz kraj jest chory, zraniony wewnętrzna, bo godząc się na zło, traci swoją siłę i wolność życia. Uchwalane są jedna po drugiej ustawy sprzeczne z prawem naturalnym, trwa atak na rodzinę, zabrania się wychowania dzieci zgodnego z sumieniem, a narzuca się seksualizację już od przedszkola. Ideolodzy gender bezprawnie promują swoje hasła i małżeństwa jednopłciowe, choć polska konstytucja chroni małżeństwo kobiety i mężczyzny. Pojawiają się już także próby pociągania przed sąd tych, którzy na takie prawo się nie godzą - przekonywał abp. Michalik.

Wśród spraw, które destrukcyjnie działają na sytuację w Polsce wymienił również zapaść służby zdrowia, likwidację stoczni, kopalń, przemysłu, bezradność wobec braku kultury społecznej i korupcji oraz samobójczą dla ojczyzny emigrację ludzi młodych i wykształconych, którą wielu uważa za rzecz naturalną.

- Zawsze więc potrzebne są głosy odważne, wzywające do naprawy państwa, bo nikt nas w tym nie wyręczy, żadna ideologia. Przed wieloma z tych spraw przestrzegał przed laty marszałek Józef Piłsudski. Może i dziś on, oraz spoczywający tuż obok niego na Wawelu prezydent Lech Kaczyński, wiele mieliby do powiedzenia o nadużyciach w państwie, w którym broni się interesów partii, a nie jednostek. O naszym znikczemnieniu, bo podczas wszystkich wyborów w ostatnich 25 latach do urn idzie zawsze tylko 50 proc. uprawnionych. Pozostali zrzucają wybór na innych, nie rozumiejąc, co oznacza społeczna odpowiedzialność za prawdę i przyszłość. A prawda kształtuje, dlatego mamy prawo do prawdy o Katyniu, Smoleńsku, Dachau, Auschwitz. Mamy prawo wpływać na uzdrowienie polityki - apelował arcybiskup.

Wśród jasnych promieni Kościoła w Polsce zauważył natomiast fakt, iż wciąż ponad 90 proc. mieszkańców jest ochrzczonych, a wielu jest szczerze przywiązanych do Jezusa i Maryi

- Wielką siłą Kościoła jest jedność biskupów, którzy starają się nawracać sumienia. Wielką zasługę w dbaniu o tę jedność ma ks. kard. Stanisław Dziwisz. Nadzieją są organizacje i stowarzyszenia katolickie, inicjatywy społeczne. Naród się budzi, choć powoli. Wdzięczność należy się także wszystkim, którzy wspierają katolickie media. Tygodniki katolickie i pisma niezależne są ważnym elementem polskiego, wolnego społeczeństwa, a tworzą je świeccy odpowiedzialni za duszę narodu. Dziękujemy za waszą pomoc i odwagę w kształtowaniu myśli i ukazywaniu prawdy - mówił w imieniu wszystkich polskich biskupów.

Warto dodać, że przy ołtarzu ustawiona została kopia krzyża Światowych Dni Młodzieży oraz obraz Matki Bożej od Wykupu Niewolników, czczony w kościele św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty w Krakowie, którym opiekują się siostry prezentki. Dziś mija dokładnie 50 lat od koronacji obrazu, której dokonał abp. Karol Wojtyła.