Piórko czy pióropusz?

Bogdan Gancarz

|

Gość Krakowski 21/2015

publikacja 21.05.2015 00:00

Do tego, że rozmaite gremia podejmują dziwaczne decyzje, zdążyliśmy się przyzwyczaić. Wciąż miewamy jednak nadzieję, że kolejne decyzje już takie nie będą. Nadzieje to jednak płonne.

Małopolanie, a szczególnie górale podhalańscy, od kilkudziesięciu lat wypełniali szczelnie samoloty lecące z lotniska w podkrakowskich Balicach do wymarzonej „Hameryki”. 5 lat temu Zarząd Polskich Linii Lotniczych LOT, nie bacząc na dochodowość połączeń, zawiesił loty do Ameryki z Balic. Górale w swoich kapeluszach z piórkiem (co „im się migoce”) mieli jechać kilkaset kilometrów do Warszawy, by tam wsiąść w samolot do ulubionego Chicago.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.