Zakład Opiekuńczo-Leczniczy. Co dzieje się za murami ZOL? Pytają o to czasem media, pytają też rodziny pacjentów. Sprawdziliśmy: nic złego.
– W zakładzie nigdy nie czuję się samotna – mówi pani Matylda
Monika Łącka /Foto Gość
Tu też może tętnić życie. Rzecz jasna, na ile pozwala na to stan pacjentów. Bo w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Krakowie przy ul. Wielickiej 267 tworzą oni prawdziwą mozaikę.
Życie wciąż mnie cieszy
– Starość starości nie jest równa – mówi dr Dariusz Kubicz, zastępca dyrektora zakładu ds. lecznictwa, będący w trakcie specjalizacji z geriatrii. – Niektórzy starzeją się dobrze, „pomyślnie” (mówiąc fachowym językiem) i nawet mając 90 lat, mogą być w miarę sprawni fizycznie, umysłowo i starają się prowadzić aktywne życie – tłumaczy.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.