Stąpanie po cierniach

ps

publikacja 28.08.2015 12:11

W czwartkowy wieczór na barce pod Wawelem ewangelizował hiphopowy zespół Wyrwani z Niewoli.

Stąpanie po cierniach Wyrwanych z Niewoli można było ich posłuchać także podczas wcześniejszych rejsów ewangelizacyjnych, organizowanych przez nowohuckie.pl i Krakowską Żeglugę Pasażerską Paulina Smoroń /Foto Gość

- Jesteśmy tu, żeby stanąć w imieniu Chrystusa i powiedzieć o Jego miłosierdziu i o naszym doświadczeniu miłości Boga - mówił Jacek, jeden z członków zespołu. - Każdy człowiek ma wpisane głęboko w sercu pragnienie miłości i szczęścia, ale w dzisiejszym świecie można łatwo dać się nabrać i natknąć się na ich podróbki. My z Piotrkiem zaczęliśmy takie substytuty łykać - opowiadał. Przestrzegał, że takie zachowanie sprawia, że człowiek zaczyna żyć w wielopoziomowym kłamstwie.

- Pójście za Chrystusem to nie jest stąpanie po płatkach róż. To stąpanie po cierniach! Ale łatwiej iść po tych cierniach, kiedy jest tu Chrystus i kiedy w sercu nosimy Jego miłość - przekonywał Jacek.

O swoim nawróceniu opowiadał Piotrek, członek Wyrwanych z Niewoli. Jako dziecko był molestowany, co sprawiło, że odsunął się od Boga i od Kościoła. Sądził, że z jego życia nic dobrego nie mogło wyniknąć oraz że cierpienie, którego doświadczył, nie miało sensu. Przez to wpadł w złe towarzystwo. Jego koledzy pokazali mu pornografię, od której zaczął się uzależniać. Z biegiem czasu doszły do tego kradzieże, narkotyki i alkohol. - Kiedy wracałem do domu, byłem sam. Patrzyłem w lustro i widziałem zalęknionego, skrzywdzonego dzieciaka, a to wszystko, co było na zewnątrz, było tylko maską - opowiadał.

Uzależnił się od narkotyków tak bardzo, że potrzebował ich nawet tuż po przebudzeniu. Jednak pewnego dnia otrzymał propozycję pracy w Gdańsku. Wydawało się, że jego życie w końcu się zmieni. Wyjechał z rodzinnej miejscowości, jednak musiał wrócić, i właśnie wtedy, w pociągu, poznał pewnego chłopaka. Okazało się, że to zakonnik.

- Jechaliśmy razem 5 godzin, a on mnie nie nawracał! Zobaczyłem wtedy w nim coś, czego nigdy nie dostrzegłem w żadnym z moich kolegów - był w nim taki zwyczajny spokój, wewnętrzna radość - opowiadał na barce "Aquarius" Piotrek. - Zobaczyłem człowieka, który żył naprawdę. Zobaczyłem człowieka, który błyszczał. To było porażające!

Bał się jednak zapytać o to, co sprawia, że poznany niedawno zakonnik jest tak szczęśliwy. Kiedy wrócił do domu, mama już na niego czekała. Powiedział jej wtedy, że nie ma siły, by żyć. Po trzech dniach postanowił pójść do kościoła. Kiedy zobaczył spowiadającego księdza, odczuł ogromną potrzebę spowiedzi.

- Nie wiedząc, jak się spowiadać, padłem na kolana i pierwszy raz w życiu stanąłem w prawdzie. Właśnie wtedy pierwszy raz przyznałem się do tego, kim jestem. Przyznałem się do tego, że jestem uzależniony, że świat mnie przerasta, że nie dam rady żyć i że chcę się zabić - opowiadał.

Przekonywał przy tym, że ostatnie zdanie, które padło z ust jego spowiednika, zapamięta już na zawsze. - To było przełomowe zdanie w moim życiu: "Ja odpuszczam tobie grzechy w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego" - wspominał. Dodał też, że gdy tylko odszedł od konfesjonału, zaczął płakać. - Wtedy coś we mnie pękło. Pierwszy raz poczułem się prawdziwy. To byłem ja - zalękniony, przestraszony beksa - przyznał.

Po tym wydarzeniu wyjechał na pół roku na wieś. Tam każdego dnia chodził do kościoła i od nowa uczył się wszystkich modlitw. - Bóg zaczął mnie przełamywać, zaczął dotykać mocno mojego serca. Dzięki temu wciąż spotykam na swojej drodze wspaniałych ludzi - opowiadał hiphopowiec.

Dziś ma narzeczoną, zdał maturę i zaczął studia. Razem z Jackiem od ponad 5 lat współtworzy zespół Wyrwani z Niewoli. Na co dzień razem ewangelizują w szkołach, poprawczakach, domach dziecka, więzieniach, a nawet w pociągach i autobusach.

Wyrwani z Niewoli nie po raz pierwszy występowali na barce. Można było ich posłuchać podczas wcześniejszych rejsów ewangelizacyjnych, organizowanych przez nowohuckie.pl i Krakowską Żeglugę Pasażerską.

Czwartkowy hiphopowy koncert był jednocześnie promocją Światowych Dni Młodzieży 2016. Wolontariusze ŚDM opowiadali o tym, co wydarzy się za rok w Krakowie, o pielgrzymach, którzy odwiedzą miasto. Zachęcali wszystkich, by włączyli się do wolontariatu zarówno krótko-, jak i długoterminowego.
Organizatorem niecodziennej ewangelizacji była młodzież z krakowskiej wspólnoty namARKA.