Nie tylko bigos i pierogi

publikacja 17.09.2015 13:58

Kuchnie polska i małopolska są na bardzo wysokim poziomie - zapewniają przedstawiciele akademii gastronomicznych z całego świata.

Nie tylko bigos i pierogi Goście z Amerykańskiej i Międzynarodowej Akademii Gastronomicznej zapewniają, że kuchnia polska bardzo im smakuje Monika Łącka /Foto Gość

Do Krakowa, na zaproszenie władz miasta oraz Polskiej Akademii Gastronomicznej i jej prezydenta Macieja Dobrzynieckiego, przyjechały aż 62 osoby, reprezentujące 4 kontynenty. Wizyta odbywa się w ramach promocji dziedzictwa narodowego krajów Europy.

Goście z różnych zakątków świata lokalne smakołyki degustują od trzech dni. Oprócz typowych polskich specjałów, takich, jak bigos i pierogi, które zdały egzamin, zadowalając wymagające podniebienia, najwybitniejsi znawcy kuchni spróbowali też dań nieco innowacyjnych, przygotowywanych na miarę menu XXI wieku.

- Na propozycję przyjazdu do Polski Międzynarodowa Akademia Gastronomiczna zareagowała bardzo entuzjastycznie, ponieważ wasza kuchnia nie jest zbyt dobrze znana w świecie - wciąż pokutuje to, co było 15 i 20 lat temu. Chcieliśmy więc zobaczyć, co w polskiej kuchni dzieje się obecnie i okazało się, że spotkaliśmy w Krakowie restauracje na najwyższym poziomie, a to, co jedliśmy, zasługuje na gwiazdki przyznawane przez Przewodnik Michelin - opowiada Jacques Mallard, prezydent Międzynarodowej Akademii Gastronomicznej.

Jak dodaje, polska i małopolska kuchnia ewoluują, a efekty tego zasługują na duże uznanie. - Szefowie kuchni podróżują po świecie i wiedzą, jak nadążyć za trendami kuchni nowoczesnej, zachowując jednocześnie cenne, lokalne tradycje. Podróżują jednak także klienci prowadzonych przez nich restauracji, dlatego są coraz bardziej wymagający i oczekują na talerzu tego, co najlepsze i najbardziej lokalne. Widzimy jednak, że wasi szefowie kuchni mają talent, a Kraków ma się czym pochwalić - przekonuje J. Mallard.

Z kolei Sevi Avigdor, prezydent Amerykańskiej Akademii Gastronomicznej, mówi, że Polska jest krajem gotowym na prawdziwą kulinarną eksplozję - taką, jak przed laty Stany Zjednoczone. - Wtedy wszyscy myśleli, że je się tam tylko burgery i hot dogi. Dziś ludzie przyjeżdżają do USA, by dobrze zjeść i napić się wyśmienitych win, m.in. z Kalifornii. W Polsce też macie doskonałe produkty lokalne, a zdolni kucharze potrafią je promować. W Krakowie spotkaliśmy także bardzo miłych i dobrze wyszkolonych kelnerów. To duży plus - opowiada S. Avigdor.

Warto dodać, że goście w Kopalni Soli Wieliczka jedli m.in. autorską kolację, przygotowaną przez szefa kuchni restauracji hotelu "Copernicus". Próbowali np. innowacyjnego chłodnika z buraka czerwonego, dekomponowanego fragmentu polskiego gołębia oraz sarniny w wielu odsłonach. Dziś z kolei jedli lunch w restauracji "Trzy Rybki", jednej z najlepszych w Krakowie.